Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego na cenzurowanym

Łukasz Kłos
Nabór na inspektora transportu drogowego wygrał syn głównej księgowej WITD w Gdańsku oraz emerytowany strażnik graniczny
Nabór na inspektora transportu drogowego wygrał syn głównej księgowej WITD w Gdańsku oraz emerytowany strażnik graniczny fot. janusz wójtowicz
Ostatnia rekrutacja do Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego w Gdańsku wzbudziła sporo zastrzeżeń. Padły zarzuty o nepotyzm, zakulisowe dogadywanie się. Dyrektor instytucji odpiera zarzuty. Czy skutecznie?

Sprawy kadrowe pomorskiej Inspekcji Transportu Drogowego kolejny raz wzbudzają kontrowersje. Znów padają zarzuty nepotyzmu, zakulisowego dogadywania się. Dyrektor instytucji, sam "nowy" w inspekcji, usiłuje gasić emocje. - Wprowadziliśmy najwyższe standardy rekrutacji. Do minimum sprowadziliśmy wpływ czynników subiektywnych na nabór inspektorów.

To właśnie ostatnia rekrutacja do Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego w Gdańsku wzbudziła zastrzeżenia. - Były dwa miejsca wolne. Po egzaminach i kwalifikacjach przyjęto syna głównej księgowej tego inspektoratu. A także byłego strażnika granicznego z grupą inwalidzką, który posiada emeryturę i zajmuje miejsca młodym ludziom, chcącym się rozwijać - pisze nasz Czytelnik (własnych personaliów nie ujawnił).

Pytaniami o ostatnią rekrutację nie jest zaskoczony Jarosław Kopczyński, dyrektor WITD (na stanowisku od października 2013 r., wcześniej zastępca dyrektora jednego z wydziałów pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego).

- Pierwsza oficjalna skarga wpłynęła, zanim jeszcze znane były wyniki naboru - mówi Kopczyński. - W skardze tej autor twierdził, że faworyzowane są dwie osoby: wspomniany syn głównej księgowej oraz brat jednego z pracowników. Tyle że to drugie wskazanie szybko okazało się nietrafione. Wskazana osoba zdobyła za mało punktów. Rekrutacji więc nie przeszła.
Pytamy więc o syna księgowej. Jak to się stało, że został uznany za najlepszego kandydata?

- Proszę pamiętać, że rekrutacja składała się z dwóch etapów. Pierwszy organizowany był przez Warszawę. Dopiero w drugim kandydaci opiniowani byli przez "miejscową" komisję - odpowiada Kopczyński.

I tłumaczy - koperty z pytaniami do pierwszego etapu były zalakowane, przyjechały z Warszawy, odpowiedzi też zostały odesłane do stolicy, a komisja nawet nie znała klucza rozwiązań. I wreszcie, podczas rozmów kwalifikacyjnych, każdy kandydat usłyszał ten sam zestaw pytań, a członkowie komisji oceniali niezależnie i pisemnie zobowiązali się do bezstronnej oceny kandydatur.

- Syn głównej księgowej był po prostu najlepszy - stwierdza dyrektor Kopczyński.
Jeśli zaś chodzi o drugiego zwycięzcę inspektorskiej rekrutacji, to kluczowa miała okazać się jego niepełnosprawność.
- Jesteśmy służbą cywilną. Jesteśmy zobowiązani przepisami do utrzymania odpowiedniego poziomu zatrudnienia osób niepełnosprawnych. A ponieważ w WITD nie jest on zapewniony, to osoba z orzeczoną niepełnosprawnością miała pierwszeństwo przed wszystkimi kandydatami. Takie mamy prawo. Gdyby komisja zdecydowała inaczej, mogłaby mieć spore kłopoty - twierdzi dyrektor inspekcji.

Kopczyński stwierdził, że do naboru podszedł szczególnie ostrożnie, "zważywszy na wcześniejsze kontrowersje dotyczące spraw kadrowych pomorskiej inspekcji".

W 2012 r. awantura m.in. wokół personaliów doprowadziła do zwolnienia zastępcy dyrektora WITD w Gdańsku. Urzędnik miał w inspektoracie promować osoby z kręgu najbliższych (w tym pochodzące z jego rodzinnego miasta). Z czasem jednak sąd pracy uznał, że zwalniając wicedyrektora złamano procedury i nakazał inspekcji wypłacić mu 17 tys. zł odszkodowania.


color="#a60909">Treści, za które warto zapłacić!

REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki