Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Żaliński, były siatkarz Lotosu Trefla: Klub się ze mną jeszcze nie rozliczył [ROZMOWA]

Patryk Kurkowski
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Z Wojciechem Żalińskim, byłym graczem Lotosu Trefla Gdańsk, a obecnie Cerradu Czarnych Radom, rozmawia Patryk Kurkowski.

Jeśli dobrze pamiętam, to twoje rozstanie z Lotosem Treflem nie było miłe.
Nie do końca tak było. Podaliśmy sobie dłonie i wszystko odbyło się naprawdę z szacunkiem, ale zostały między nami pewne sprawy do rozliczenia.

Wiem, że chodzi o kwestie finansowe.
Zgadza się, chodzi o pieniądze. Nie rozliczyliśmy się jeszcze do końca. Natomiast przy rozstaniu nie było żalu, niemiłych słów czy gestów.

Podpisałeś z klubem ugodę?
Zawarłem z klubem umowę, z której jak dotychczas się wywiązuje. Część należności spłacono, a część jeszcze mi zalega.

Twój nowy klub Cerrad Czarni jest liderem PlusLigi. Macie za sobą udany początek rozgrywek. Czujecie, że jesteście w wysokiej formie?
Tak nam się ułożył terminarz, że graliśmy z tymi słabszymi zespołami, które będą walczyły o wejście do play-off. W obu meczach spełniliśmy złożenia i póki co jesteśmy na czele, ale to lider palcem na wodzie pisany. Tabela nie oddaje prawdziwego układu sił.

Mówisz o pewnych zwycięstwach, więc macie chyba spore ambicje
Może tak to zabrzmiało, ale mimo że wygraliśmy, to przeciwnicy wcale się nie położyli. Swoje musieliśmy ugrać. Jeśli chodzi o nasze ambicje, to założenia są skromne - mamy z pokorą podchodzić do każdego przeciwnika. Chcemy awansować do play-off, a tam już powalczyć o poprawę miejsca z poprzedniego sezonu, w którym Czarni uplasowali się na siódmej pozycji.


Jak się odnajdujesz po wielu latach w Radomiu?

Nie narzekam na dyspozycję. Ostatnio grałem prawie w pełnym wymiarze. Mogę powiedzieć, że odnalazłem się tutaj znakomicie. Dwa mecze wygraliśmy pewnie i mam nadzieję, że w czwartek nadal będziemy mieli zero straconych setów.

Nie żałujesz, że nie grasz dalej w Treflu?
Nie żałuję. Może za wcześnie na takie wyroki, ale myślę, że na zdrowie Treflowi i mi wyszło to, że gram w Czarnych. Nie chcę wysuwać daleko idących wniosków, ale jestem zadowolony z tego ruchu. W Treflu pewnie też, bo moi następcy grają bardzo dobrze.

Jesteś zaskoczony postawą gdańskiego Trefla?
W ogóle nie byłem zaskoczony tym, że Trefl wygrał z Indykpolem. Byłbym, gdyby to zespół z Olsztyna zwyciężył. Oni zrobili po prostu swoje. Natomiast starcie z Zaksą miało różne okoliczności, które zwiększyły szanse na wygraną. Była to pewna niespodzianka, ale nie taka jak w meczu piłkarzy Polska - Niemcy. Większym zaskoczeniem były rozmiary triumfu.

Jak ocenisz drużynę Lotosu Trefla?
Ciężko mi oceniać, bo nie jestem w zespole. Wprawdzie mam kontakt z niektórymi zawodnikami, więc mniej więcej wiem, co się dzieje od środka, ale nikt mi nie zdradza tajemnic szatni. Patrząc z zewnątrz uważam, że Lotos Trefl jest zbudowany z silnych sportowo jednostek. To wyrównana drużyna, która dotychczas dobrze to wykorzystywała.

Mam problem ze wskazaniem faworyta środowego meczu. A Ty?
Jeśli porównać budżety, to pewnie jest nim Lotos Trefl. U nas jest jednak specyficzna hala, w której są kolorowe ściany i żółty sufit. Tutaj naprawdę gra się ciężko, co pamiętam z poprzedniego sezonu. Poza tym w Radomiu panuje gorąca atmosfera. To nasze dodatkowe atuty. Wiadomo, że hala nam meczu nie wygra. Generalnie oceniłbym szanse na 51-49 dla nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki