Gdyby zapytać tczewian o inwestycje, których im najbardziej brakuje w mieście, najczęściej jest mowa o aquaparku. W tej kadencji w kierunku jego budowy zrobiono niewiele.
Nie zrezygnowaliśmy z tej inwestycji, ale faktem jest, że po latach boomu na budowy aquaparków w Polsce mamy do czynienia z ochłodzeniem tego tematu. Miasta, które je zbudowały, spostrzegły, że to worki bez dna i do ich działalności trzeba dokładać potężne pieniądze. Chyba żaden z aquaparków nie jest obecnie rentowny. Mało kto decyduje się więc teraz na nie na zasadzie "miasto buduje i eksploatuje". Raczej trwa poszukiwanie inwestorów prywatnych, którzy wybudowaliby kompleks hotelowo-rekreacyjny jako inwestycję towarzyszącą. W takiej formule inwestor czerpie zyski nie z aquaparku, a z hotelu czy SPA.
Rozmawialiśmy z inwestorem z Austrii, jednak nie doszło do konkretnych decyzji biznesowych. Natomiast inwestycji nie odkładamy na półkę. Czekamy na lepsze czasy. Pamiętajmy, że mieliśmy dwa lata kryzysowe - i kolejny rok będzie raczej podobny - kiedy inwestorzy raczej nie są chętni do podejmowania tego typu działalności. Interesujemy się też możliwością pozyskania środków zewnętrznych z nowego okresu budżetowania środków unijnych, a więc po roku 2015. Jeżeli będzie realna szansa na pozyskanie środków, to złożymy projekt na aquapark. Jesteśmy do tego przygotowani.
Problem z parkowaniem, zwłaszcza na Starym Mieście, robi się coraz bardziej palący. Tymczasem obiecanych parkingów wielopoziomowych nadal nie ma.
Przygotowaliśmy koncepcję zmian w organizacji ruchu na Starym Mieście oraz ubiegamy się o dofinansowanie unijne na przygotowanie dokumentacji technicznej dla parkingu wielopoziomowego przy węźle komunikacyjnym. Najszybciej taki parking ma szansę jednak powstać przy ul. ks. Ściegiennego, ponieważ jest najlepiej położony w stosunku do centrum starówki, czyli pl. Hallera, i są tam najmniejsze przeszkody terenowe. Raczej upadła idea budowy parkingu przy zbiegu ulic Ogrodowej i Wąskiej, ze względu na skomplikowaną rzeźbę terenu i duże koszty zadania. Faktem jest, że takie parkingi na razie nie mają w Tczewie szansy powodzenia, jeśli wprowadzimy na nie opłaty. Tylko parkingi bezpłatne pozwolą na to, aby mieszkańcy zostawiali na nich swoje samochody.
W programie wyborczym Pana komitetu znalazła się też budowa południowej obwodnicy miasta, która poprawi przepustowość komunikacyjną na linii wschód - zachód. Dzisiaj to nie jest jeszcze problem nabrzmiały, ale z biegiem lat potrzeba powstania takiej trasy stanie się coraz bardziej paląca. Jak wyglądają przygotowania do niej?
Ta inwestycja jest dowodem i przykładem naszego myślenia strategicznego. W tej kadencji nie ograniczamy się tylko do załatwiania spraw bieżących, ale myślimy też nad działaniami w perspektywie kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat. Jak dotąd dokonaliśmy zmiany studium kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta, co będzie podstawą do dokonania zmiany w planie przestrzennym oraz wpisania do tego planu przebiegu obwodnicy oraz sposobu jej włączenia do drogi krajowej nr 91. W tym roku będziemy kontynuować prace planistyczne i zlecimy przygotowanie koncepcji przebiegu trasy. Pozwoli to nam na rozpoczęcie rozmów o wykupie gruntów. Temat ten będzie się ciągnął jeszcze przez kilka lat, ponieważ nie jest łatwy do zrealizowania. Nie sądzę też, żeby obwodnica powstała w przyszłej kadencji. Musimy się m.in. przygotować na spore wydatki związane ze wspomnianym wykupem gruntów. Chyba nie mamy co liczyć na środki unijne, bo z sygnałów, które do nas docierają, wynika, że dotacji unijnych na drogi lokalne w nowym rozdaniu raczej nie będzie. Będziemy więc musieli opierać się wyłącznie na budżecie miasta.
A co z powstaniem noclegowni dla osób bezdomnych? Taka obietnica też padła przed czterema laty...
Noclegowni nie ma i raczej chyba nie będzie. Z analiz przeprowadzanych przez naszych urzędników i pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy co roku liczą bezdomnych na terenie Tczewa, wynika, że na dzień dzisiejszy nie ma tak dużego zapotrzebowania na noclegownię. Obawiam się też, że po jej powstaniu sąsiednie samorządy skorzystałyby na tym i kierowałyby swoich bezdomnych do nas. Poza tym bezdomni przebywający na terenie Tczewa z reguły nie oczekują takiej formy pomocy i odmawiają przewiezienia do schronisk. Gdy ktoś z nich o to poprosi, to wówczas pomagamy.
Czy uda się w końcu znaleźć sposób na zmniejszenie długów lokatorów mieszkań komunalnych, które obecnie wynoszą ponad 15 mln zł?
Rozwiązanie tego problemu nie leży tylko i wyłącznie w zakresie możliwości samorządu. Możliwość egzekucji takiego długu wynika wprost z ustawy. Dopóki istnieją takie zapisy ustawowe, które de facto chronią lokatora, również tego niepłacącego czynszu czy dewastującego mieszkanie, trudno w tym momencie wypracować skuteczną metodę egzekucji, ponieważ taki lokator czuje się bezkarny. Ustawa pozwala na wystąpienie do sądu albo o egzekucję komorniczą, która różnie się kończy (najczęściej stwierdzeniem, że nie ma skąd ściągnąć długu), albo o eksmisję do lokalu socjalnego, co oznacza pozostawienie dłużnika w zasobie mieszkaniowym gminy. To temat bardzo trudny, ale go bynajmniej nie odpuszczamy, choć liczyliśmy w tej kadencji na zmiany ustawowe, zresztą wielokrotnie zapowiadane, które niestety nie doszły do skutku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
