Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władysławowo bez banku kwater. Dlaczego?

Piotr Niemkiewicz, Roman Kościelniak
archiwum DB
Dantejskie sceny w pensjonatach Władysławowa i okolic. Turyści z różnych stron kraju przyjeżdżają bez rezerwacji i całymi dniami krążą błagając o wolne łóżka. Wolne pokoje są - ale we Władysławowie bazy informacji o nich nie ma. I nie będzie.

Trzyosobowa rodzina z Zabrza cały piątek spędziła na poszukiwaniu pokoju - nawet jednoosobowego. Gotowi byli sporo przepłacić, byle tylko znaleźć lokum. Udało się im znaleźć wolne miejsce dopiero w Pucku, gdzie dotarli ok. godz. 21. I zamiast 30-40 zł za osobę, zapłacili ok. 70 zł.

Takich przypadków w powiecie, zwłaszcza w dłuższe i słoneczne weekendy oraz w szczycie lata jest znacznie więcej. I regularnie powtarzają się co urlopowy sezon.

- Trudno to sobie wytłumaczyć - przyznaje Barbara Mudlaff z Informacji Turystycznej w Pucku. - Media bombardują doniesieniami o tłoku nad naszym morzem, to skąd pomysł, że pensjonaty miałyby być puste i że nie będzie problemu z wolnymi miejscami?

Turystów pędzących nad morze z myślą "zawsze coś znajdę" jest sporo. Większość z nich decyduje się na chodzenie od domu do domu. Tyle, że tak dość łatwo przegapić okazję.

Teoretycznie jest metoda - bank wolnych kwater, w którym - tak jest na całym świecie - można znaleźć listę wolnych miejsc w okolicy, w najróżniejszym standardzie i cenach. Okazuje się jednak, że gminy powiatu puckiego wprawdzie darmowe oferty zbierają, ale żadne nie wykraczają poza obręb jednego samorządu.

Najgorzej jest w "turystycznej stolicy" regionu - Władysławowie. Rok temu taką bazę (odpłatną) prowadziła Ewa Tuszyńska-Bębenek. W tym roku zawiesiła działalność, bo jej firma zmieniała siedzibę. I gości o wolnych lokalach nie informował nikt. - Owszem, jak ktoś zadzwonił, to kierowałam w odpowiednie miejsca, ale wiedzę miałam mocno niepełną - mówi biznesmenka.

Luki na rynku nie wypełniło miasto, które przy dworcu uruchomiło Biuro Informacji Turystycznej. Tu adresów wolnych pokoi nie dostaniemy. Nie znajdziemy nawet tablicy, gdzie kwaterodawcy np. mogliby przyczepić kartki z informacją o noclegach. Dziwne?

- Możliwe, że to taka nasza lokalna specyfika - przyznaje Tomasz Falkiewicz, kierownik BIT we Władysławowie.
Chodzi o ewentualne skargi i zarzuty właścicieli pensjonatów, że urzędnicy skierowali gości do konkurencji.
- Nie chcemy wszczynać wojny, więc banku kwater nie uruchomiliśmy - kwituje kierownik.

Inicjatywę przejęli więc prywaciarze - w dni zmian turnusów na dworcu krążą mężczyźni z kartkami "wolne pokoje".

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki