MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Władimir: Mamy nadzieję, że sąd się zmiłuje

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński/Archiwum
Rodzina ukraińskich uchodźców z Malborka po raz trzeci złożyła wniosek o ochronę międzynarodową do Urzędu do spraw Cudzoziemców.

Oni sami uważają siebie za uchodźców, ale państwo polskie ma inne zdanie na ten temat. Latem 2014 r. trzyosobowa rodzina Władimira Sołomko została wypędzona ze swojego domu w Doniecku przez prorosyjskich separatystów. Potem przez około pół roku mężczyzna bezskutecznie szukał pracy i mieszkania na zachodzie Ukrainy, by w końcu podjąć życiową decyzję o wyjeździe do Polski. Zabrał żonę Hannę i 9-letniego wówczas syna i tak przez ośrodek dla uchodźców w Białej Podlaskiej trafili do Malborka.

Od tamtej pory trwają starania Władimira o zalegalizowanie pobytu. Mieszkaniec Malborka nie rezygnuje i złożył już trzeci wniosek do Urzędu do spraw Cudzoziemców o przyznanie ochrony międzynarodowej. Dwa poprzednie zostały rozpatrzone negatywnie i zatwierdzone przez Radę do spraw Uchodźców. Trzecią próbę Władimir podjął za pośrednictwem Straży Granicznej w jej elbląskiej placówce.

- Złożyliśmy wnioski o kolejne rozpatrzenie naszego pobytu w Polsce. Dość męcząca jest ta procedura, trwało to dwa dni, po sześć godzin, ale ze strony Straży Granicznej nie było żadnych komplikacji, wszystko przebiegało spokojnie i porządnie - opowiada Władimir.

Obecnie rodzina czeka jeszcze na rozstrzygnięcie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, do którego mieszkaniec Malborka odwołał się po jednej z wcześniejszych decyzji szefa urzędu. Niezależnie sprawę badają też pracownicy Biura Rzecznika Praw Dziecka, które obiecało pomoc.

Władimir i Hanna mają bowiem dwóch synów (już w Malborku na świat przyszedł Janek) i obawiają się o ich przyszłość po ewentualnym powrocie na Ukrainę. Tam życie musieliby zaczynać od zera.

- Na 8 i 12 czerwca mamy wyznaczone rozpatrzenie sprawy o zobowiązanie do wyjazdu w Wojewódzki Sądzie Administracyjnym w Warszawie. Mamy nadzieję, że to zobowiązanie zostanie wstrzymane i sprawa wróci do szefa Urzędu do spraw Cudzoziemców z jakimś pozytywnym poleceniem sądowym. Żywimy nadzieję, że sąd zmiłuje się nad nami - mówi Władimir.

Rodzina ma bardzo dobrą opinię w malborskim środowisku. Władimir dodaje, że po nagłośnieniu sprawy spotyka się z wyrazami sympatii w sklepach, na ulicach.

- Tutaj jesteśmy szczęśliwi i Malbork naprawdę jest naszym domem. Chcemy podziękować wszystkim, którzy nas wspierają i nam pomagają w jakikolwiek sposób: podpisując petycję, dobrym słowem, uśmiechem - mówi.

Nadal każdy może wesprzeć rodzinę Władimira, podpisując petycję do instytucji państwa polskiego na platformie społecznościowej pod adresem Change.org/Solomko. To zajmie tylko chwilę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki