Witold Bańka, minister sportu, rząda wyjaśnień od Zbigniewa Bońka, prezesa PZPN

W zeszłym tygodniu Cezary Kucharski i Radosław Majdan, dwaj byli piłkarze znajdujący się w sztabie Józefa Wojciechowskiego, kontrkandydata Bońka w wyborach na prezesa PZPN, na briefingu prasowym zarzucili Bońkowi, że nie mieszka w Polsce i reklamuje nielegalną w naszym kraju firmę bukmacherską.

- W statucie związku jest zapis, że kandydat na prezesa musi mieszkać w Polsce - powiedział Cezary Kucharski. - Druga kwestia to reklamowanie nielegalnych w Polsce firm bukmacherskich. Zbigniew Boniek tłumaczy, że może to robić, bo jest obywatelem Włoch, a gdy kandyduje na prezesa, to wtedy jednak mieszka w Polsce. Zmienia wersje jak mu wygodnie - dodał Radosław Majdan.

Według doniesień Radia Zet, Witold Bańka, minister sportu, wysłał w tej sprawie pismo do Bońka. Pisze w nim, że prezes PZPN ma tydzień na ustosunkowanie się do zarzutów, jakie znalazły się w doniesieniu złożonym w ministerstwie przez Radosława Majdana i Cezarego Kucharskiego. Według tych działaczy, jeżeli Boniek mieszka we Włoszech i tam płaci podatki, nie może kandydować w najbliższych wyborach na prezesa PZPN.

- To standardowa procedura. Nawet gdyby ktoś złożył anonimowy donos, obowiązkiem strony administracyjnej jest zwrócenie się do oskarżanego podmiotu z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów. Dlatego też wysłaliśmy taką prośbę do PZPN-u i czekamy na odpowiedź. W naszej interwencji nie ma nic nadzwyczajnego, ani też nikogo o nic nie podejrzewamy - mówi na łamach portalu interia.pl Witold Bańka.

Przypomnijmy, że ten sam zarzut stawiano Bońkowi przed wyborami w 2012 roku. Wówczas popularny "Zibi" wylegitymował się zameldowaniem w Bydgoszczy, czym odparł zarzuty.

Wybory prezesa PZPN odbędą się 28 października. Jedynym kontrkandydatem Bońka jest Wojciechowski.

Legenda Manchesteru United chwali Mourinho. "Przeprowadził cztery świetne transfery"