Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk. Grad bramek czy... bezbrakowy remis?

Rafał Rusiecki
Na zdjęciu: Michał Mak i Flavio Paixao
Na zdjęciu: Michał Mak i Flavio Paixao Piotrhukalo
Niepokonana w tym sezonie, prowadząca w stawce Lechia Gdańsk zmierzy się w sobotę o godz. 20.30 na stadionie przy Reymonta z krakowską Wisłą, czyli drugą siłą ekstraklasy. Mecz w Canal+ Sport.

Na początku sezonu 2018/2019 Lechię Gdańsk i Wisłę Kraków łączy to, że są skuteczne pod bramkami rywali i pod swoimi. Biało-zieloni mają znakomity bilans bramkowy 11-3, „Biała Gwiazda” z kolei 12-5. To oznacza, że w sobotni wieczór można się po tych ekipach spodziewać albo gradu bramek albo... bezbramkowego remisu.

W jednej i drugiej drużynie główne role powinni odegrać czołowi strzelcy i bramkarze. Po stronie Lechii ciężar zdobywania bramek wziął na swoje barki Flavio Paixao, a Dusan Kuciak przypomniał kibicom, że jest znakomitym golkiperem. Z kolei w Wiśle formą strzelecką imponuje Zdenek Ondrašek, a dobrze między słupkami spisuje się Mateusz Lis, który od momentu zastąpienia Michała Buchalika w meczu z Jagiellonią (efekt czerwonej kartki) nie oddał starszemu o 8 lat koledze miejsca w wyjściowym składzie.

Pozycja obu zespołów w lidze może dla niektórych być zaskoczeniem. Pod wodzą trenera Piotra Stokowca Lechia przeszła swoiste katharsis. Efektem zmian było pożegnanie z Marco Paixao, czyli czołowym strzelcem ligi. To, jak i inne zabiegi sztabu szkoleniowego, wpłynęły jednak na wywindowanie zespołu w tabeli ekstraklasy.

- Lechia wreszcie ma skuteczny pomysł na grę, który jest mało elegancki, w pewnych momentach trudny do zaakceptowania - wyjaśnia nam Bogusław Kaczmarek, były trener m.in. Lechii Gdańsk, Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski czy Polonii Warszawa. - Wielu komentatorów mówi, że Lechia gra przede wszystkim skutecznie, gdzie poziom gry jest różny. Na tym polega skuteczność i taki piłkarski pragmatyzm. Myślę, że jak dojdzie jeszcze Artur Sobiech, to Lechia jest kandydatem do walki o minimum pierwszą trójkę w lidze. A nawet może włączyć się do gry o mistrzostwo. Dlaczego tak mówię? Bo w tej ekstraklasie każdy może wygrać z każdym, a poziom jaki jest, to nie chcę nikogo sprowadzać do piłkarskiej, grobowej deski, bo widzimy jak to wygląda.

O tym poziomie ligi świadczy fakt, że osłabiona Wisła Kraków, którą latem opuścili m.in. Carlitos, Pol Llonch czy Tomasz Cywka, dzierży prym. Wielu stawia drużynę Macieja Stolarczyka za wzór, jeśli chodzi o efektowną grę. A trzeba pamiętać, że jest to „Biała Gwiazda” targana olbrzymimi problemami finansowymi. W kategoriach sukcesu rozumie się teraz w Wiśle rozłożenie na raty długu za wynajem stadionu, a rozmowy ze wspomnianym Ondraškiem o przedłużenie kontraktu będą bardzo trudne. W Krakowie nie mogą sobie pozwolić na tzw. kominy płacowe.

Wisła jest na sportowej fali, szczególnie po rozgromieniu 5:2 Lecha w Poznaniu. - Kiedy wyniki są niezłe, to zawodnicy wpadają w pewien tryb - dobrze się ze sobą czują, a punktowanie daje im dodatkową energię i łatwiej się regenerują - wyjaśnia Stolarczyk.

TOP Sportowy24: Które gwiazdy sportu mają najwięcej dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki