Większość firm zamierza więcej płacić pracownikom, ale nie nie będzie tak hojna jak rok temu

Ubiegły rok stał pod znakiem znaczących podwyżek. Rynek spodziewał się, że grudzień będzie kontynuował wysoką dynamikę wzrostów. Okazała się ona, jednak słabsza niż oczekiwano i spowolniła do poziomu jednocyfrowego. Wzrost wyniósł 9,6 proc.

- To negatywne zaskoczenie, ponieważ większość ośrodków badawczych spodziewała się wzrostów dwucyfrowych. Zadziałał efekt wyborczy. Większość branż, gdzie rządzący mają wpływ na kształtowanie wynagrodzeń (spółki skarbu państwa), premie kwartalne otrzymała pod koniec października - komentował Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Lewiatana.

W tym roku płace będą nadal rosły, ale grudzień może być sygnałem, że podwyżki nie będą już tak znaczne.

- Plany podwyżkowe firm na nadchodzące miesiące są mniej ambitne niż przed rokiem. Badanie Hays Poland pokazuje, że zwiększyć wynagrodzenia planuje aż 81 proc. pracodawców, natomiast zaledwie co piąty zaoferuje podwyżki przekraczające 10. Tylko 18 proc. przewiduje podwyżki na poziomie 10-20 proc., a zaledwie 1 proc. - przekraczające próg 20 proc. Dla porównania, w roku 2023 wzrosty płac powyżej 10% deklarowało aż 31 proc. firm biorących udział w badaniu Hays.

- Rosnące koszty prowadzenia biznesu realnie ograniczyły możliwości firm w kontekście zmian wynagrodzeń. W tym roku pracodawcy będą musieli szukać rozwiązań, które pozwolą im zabezpieczyć w firmie niezbędne kompetencje i jednocześnie będą dopasowane do aktualnych wyzwań organizacji, np. wdrożonych planów oszczędnościowych oraz rosnących kosztów prowadzenia działalności. Stąd też większe podwyżki z dużym prawdopodobieństwem będą zarezerwowane głównie dla najcenniejszych pracowników, posiadających najtrudniejsze do pozyskania kompetencje - zaznacza Agnieszka Kolenda, dyrektor wykonawcza w Hays Poland.

Pracownicy mają świadomość, że w tym roku o podwyżkę może być trudniej. Większość respondentek i respondentów oczekuje, że ich wynagrodzenie wzrośnie, natomiast zdecydowana większość spodziewa się podwyżki mniejszej niż 10 proc. Z kolei aż 39 proc. uważa, że ich płaca nie ulegnie zmianie.

Świadomość, że o podwyżkę będzie trudniej nie znaczy, że presja płacowa osłabnie. Pracownicy będą oczekiwali wyższego wynagrodzenia, za to mogą być bardziej skłonni do akceptacji niższych podwyżek. Argumentem stojącym za pracodawcami może być słabnąca inflacja. Z drugiej strony w kontrze stoi wzrost płacy minimalnej. Już w styczniu minimalne wynagrodzenie wzrosło do poziomu 4 242 zł, po raz drugi wrośnie w lipcu, do 4 300 zł. Daje to wzrost na poziomie prawie 20 proc.

Firmy argumentują, że koszty pracy są coraz większym wyzwaniem. Bez podnoszenia marż mogą im nie sprostać. Wyższe marże to jednak spadek konkurencyjności. Firmy będą stawiać zatem na wzrost wydajności.

CZYTAJ TEŻ: Tabela emerytur od 1 marca 2024 roku. Nowe wyliczenia po waloryzacji. Takie będą emerytury w marcu tego roku. Zobacz, ile otrzymasz na konto