Kluby występujące w PlusLidze w fazie zasadniczej chętnie korzystały z wideoweryfikacji. W sumie, we wszystkich meczach, trenerzy prosili o nią aż 1350 razy. 359 razy wygrali podważając decyzje sędziowskie. 970 razy natomiast ich reklamacje okazały się bezpodstawne.
W rundzie zasadniczej pewni słuszności swoich decyzji nie byli też czasami sami sędziowie. A im też przecież przysługuje prawo do wideoweryfikacji. Główni arbitrzy o pomoc przy stoliku prosili w sumie 30 razy.
Oczywiście bardzo chętnie z wideoweryfikacji korzystał również trener Andrea Anastasi, który znany jest z tego, że lubi dyskutować z sędziami. Często przy linii bocznej daje upust swoim emocjom, za co już niejeden raz oglądał żółte kartki. Nie da się jednak ukryć, że jego zachowanie dodaje po prostu spotkaniom kolorytu.
- Nie lubię i nie chcę cały czas się złościć. Ale często denerwują mnie sędziowie - mówił niedawno Anastasi.
Czasami jednak wideoweryfikacja powinna przebiegać sprawniej, bo nawet pięć minut przerwy może mocno zdekoncentrować siatkarzy i wybić z rytmu.
Tymczasem gdańszczanie przygotowują się obecnie do pierwszego meczu o brązowy medal z PGE Skrą w Bełchatowie (czwartek, godz. 18). Na piątek zaplanowany jest kolejny pojedynek. Rywalizacja do Ergo Areny przeniesie się natomiast we wtorek, 26 kwietnia (godz. 18).
Follow https://twitter.com/baltyckisportOpracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?