Wedle autora książki, TW Skorpion miał być dla SB cennym źródłem informacji. Sam Marek Sidor już kilka lat wcześniej przyznał się do podpisania zobowiązania o współpracy, ale, jak tłumaczył, gdy zorientował się, że ma donosić na kolegów, wycofał się.
- Początkowo zgodziłem się i podpisałem oświadczenie, ale gdy zorientowałem się, że mam być zwykłym kapusiem w swoim uczelnianym środowisku, od razu odmówiłem współpracy. W zamian zaproponowałem rozmowy o piłce nożnej. Informacje, które zdążyłem przekazać, w żaden sposób nie szkodziły moim znajomym, bo były bezużyteczne albo nawet celowo wprowadzały w błąd - napisał Sidor w swoim oświadczeniu lustracyjnym.
Autor publikacji pisze, że Sidor miał wydać 200 zł na zakup "opozycyjnej bibuły, co miało go uwiarygodnić w środowisku niepokornych". Resztę, czyli 800 zł, miało stanowić wynagrodzenie za udzielone SB informacje. - Wziąłem kiedyś pieniądze od Roberta [tak przedstawił mu się oficer, z którym się kilkakrotnie spotkał -przyp. red.], ale miałem mu za nie kupić zachodnie płyty gramofonowe. Wiedział, że znam się na muzyce i mam do nich dostęp - broni się Sidor i dodaje, że nie wie, skąd kryptonim Skorpion. Poza tym, jak mówi, nie można wykluczyć wersji, że w teczkach SB było to, na czym zależało młodemu oficerowi z ambicjami. - Mój oficer prowadzący wiedział, że cenię sobie węgierską grupę Scorpio, zatem słyszeli, że coś dzwoni, ale nie wiedzieli, w którym kościele - odpowiada radny.
Więcej o sprawie przeczytać będzie można w piątkowym (20.02.2015) wydaniu "Kuriera Powiatu Kwidzyńskiego", dodatku do "Dziennika Bałtyckiego" kolportowanym na terenie powiatu kwidzyńskiego.
[email protected][/b]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?