Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We wtorek trzeci mecz Asseco Prokomu z Treflem

Paweł Durkiewicz
W akcji Donatas Montiejunas z Asseco Prokomu
W akcji Donatas Montiejunas z Asseco Prokomu Przemek Świderski
Kolejne dwie batalie derbowego finału Tauron Basket Ligi rozegrają się we wtorek i w czwartek w Ergo Arenie. Po zeszłotygodniowym dwumeczu w Gdyni Asseco Prokom prowadzi z Treflem 2:0 i wygląda na murowanego faworyta do mistrzostwa. We własnej hali sopocianie będą chcieli przełamać swoją niemoc w starciach z sąsiadami, jednak statystyki przemawiają na ich niekorzyść.

Najważniejsza liczba jest dobrze znana. Od rozłamu w trójmiejskiej koszykówce w lecie 2009 i utworzeniu dwóch osobnych klubów gdyńska ekipa nie przegrała z Treflem jeszcze ani razu, a seria wynosi już 11 kolejnych spotkań. Indolencja sopocian w potyczkach z Asseco Prokomem jest zjawiskiem trudnym do wyjaśnienia, a niektórzy kibice sugerują nawet, by żółto-czarni popracowali nad tym problemem z psychologiem.

Obserwacja nie pozostawia wątpliwości. W żadnym z czterech występów liderzy Trefla - Łukasz Koszarek i Filip Dylewicz - nie wypadli lepiej niż przeciętnie. Graczom trenera Andrzeja Adamka z łatwością przychodzi powstrzymywanie sopockiego ataku, który przez cały ligowy sezon siał popłoch wśród wszystkich innych rywali. Co więcej, nawet gdy Asseco Prokomowi zdarzają się słabsze momenty (tak było na początku drugiego meczu), Trefl nie potrafi tego wykorzystać.

- Seria ma to do siebie, że trzeba wygrać cztery mecze. Dwa zwycięstwa drużyny z Gdyni wcale nie przekreślają naszych szans na zdobycie tytułu. Może jednak nieco niepokoić styl, jaki prezentujemy w tych finałach. Widać, że drużyna Asseco zupełnie nam nie leży i gdzieś ta bariera psychologiczna powoduje, że gramy nieodpowiedzialnie, nie swoją koszykówkę - przyznaje Dylewicz.

Gdynianie są jak na razie na dobrej drodze do kolejnego mistrzostwa, a prowadzi ich świetny Jerel Blassingame. Amerykański playmaker jest motorem napędowym całego zespołu i świetnie kreuje swoich kolegów. Raz jest to Donatas Motiejunas (na początku lipca będzie już najprawdopodobniej graczem Houston Rockets), kiedy indziej np. Adamowie Hrycaniuk i Łapeta. Często odgrywa też na obwód, gdzie "trójkami" rażą Michael Kuebler czy przeżywający renesans wielkiej formy Przemysław Frasunkiewicz. Dobrym pomysłem dla graczy Trefla wydaje się być analiza taśm wideo z meczów 3 i 4 ćwierćfinału pomiędzy Asseco a AZS Koszalin. Tamta seria również zaczęła się od gładkiego 2:0 po dwóch meczach w Gdyni, jednak koszalinianie zupełnie niespodziewanie zdołali u siebie doprowadzić do remisu 2:2.

- Ergo Arena to dla nas trudny teren, udało nam się w tym sezonie tam wygrać, ale to spotkanie będzie na pewno inne. Trefl walczy o pierwsze zwycięstwo nad nami i dalszą rywalizację o złoty medal. Jeżeli wygramy spotkanie numer trzy, to bardzo ciężko będzie im wrócić - uważa Przemysław Zamojski z Asseco Prokomu Gdynia.

Początek wtorkowego spotkania o godz. 18.30. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki