Warsztatów Terapii Zajęciowej w Chojnicach by nie było, gdyby nie Zofia Mayer. Była to kobieta poświęcająca się bez reszty pracy na rzecz osób z niepełnosprawnością intelektualną. To właśnie ona „wydreptywała” ścieżkę, żeby powołać do życia WTZ. Miała wielkie plany i marzenia. Największe, to stworzenie domu z wieloma mieszkaniami chronionymi dla osób niepełnosprawnych, żeby nauczyć ich samodzielności i życia bez mamy i taty.
- Każdy rodzic niepełnosprawnego dziecka zastanawia się, co się z nim stanie kiedy umrę? Kto się nim zaopiekuje? Te myśli są porażające – mówiła nam ponad 10 lat temu nieżyjąca już Zofia Mayer, która, jak mówi kierownik WTZ Joanna Warczak, cały czas nad nimi czuwa.
Jedno wielkie dzieło Zofii Mayer się udało – stworzenie WTZ w budynku po starym przedszkolu przy ulicy Przemysłowej, jaki otrzymało od miasta chojnickie Koło Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Dokładnie 1 grudnia 2023 roku mija 20 lat od ich utworzenia. Pierwszych uczestników było 30.
- Nie było na początku łatwo, bo każdy z nas musiał dostosować pracownie do swoich potrzeb i do każdego podopiecznego indywidualnie. Każdy z uczestników był i jest serdeczny. Na powitanie były przytulasy i pytanie, jak masz na imię – wspomina Beata Warsińska, zastępca kierownika WTZ w Chojnicach i terapeuta zajęciowy.
Podobnie o pierwszym dniu opowiada sama szefowa WTZ – Joanna Warczak. Dodaje jednak, że wszyscy terapeuci byli… przerażeni.
- Bardzo nam zależało, żeby podopieczni nam zaufali. Pani Zosia zawsze powtarzała, że nie lubią obłudy, kłamstwa i fałszu. Wyczuwają to na kilometr. Tylko prawda i autentyczność może sprawić, że nam zaufają. Byliśmy przerażeni. Trzydzieści osób, które nas nie znają? Zaufają nam? - wspomina Joanna Warczak. - A oni rzucili się nam na szyje, dopytywali jak mamy na imię i poszli z nami – dodaje kierownik WTZ w Chojnicach.
Warsztaty to drugi dom dla uczestników. Tutaj mają przyjaciół i czują się potrzebni. Tutaj też mają szansę sprawdzić, co lubią robić i w czym są najlepsi na świecie.
- Ja, pani Basi pomagam wszystko. Robię stroiki na chrzciny, urodziny, wesela i haft diamentowy. Mieszkam sama ale przychodzi do mnie kuzynka. Sama gotuję i sprzątam. Chodzę na urodziny do koleżanek i one były u mnie jak miałam 50 lat – mówi Lidia Landowska z Chojnic, która w WTZ jest od początku. Dziś marzy o telefonie komórkowym, takim jaki ma pani Beata.
O własnym studiu nagrań marzy z kolei Miłosz Kasprzak z Chojnic.
- Dzisiaj jestem rozśpiewany z Metallicą, jako wokalista. Czasem robimy tutaj fajne rzeczy, ale nie lubię w kuchni. Tam nie. To mi serce uratowało, dzięki tobie pani Beato. Jestem z ciebie dumny – mówi Miłosz, a z boku dobiega głos pani Beaty – Ja też jestem z ciebie dumna, Miłoszku – mówi Warsińska.
Dwadzieścia lat temu warsztaty otworzyły drzwi dla 30 osób. Dziś jest ich już 50. Kolejnych ponad 30 czeka całymi latami w kolejce na miejsce. Miejsce w drugim domu, gdzie czuje się bezpieczeństwo i ogromne wsparcie. Po 20 latach działalności jest szansa na zmianę siedziby i rozwinięcie skrzydeł. Chojnickie samorządu mają bowiem plan i projekt na utworzenie WTZ w budynku po banku przy ulicy Kościerskiej. Na to potrzeba jednak wielu milionów. Jak zapowiedział starosta chojnicki Marek Szczepański, będzie to priorytetowe zadanie na kolejną kadencję samorządu.
ZOBACZ TAKŻE:
Chojnice kocha i miłością zaraża innych za oceanem. Monika Wroblewski promuje Kaszuby w Stanach Zjednoczonych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?