Bo jak to możliwe, że doskonale wszystkim znane poręczne wydanie, które bez trudu można czytać, podróżując autobusem czy jadąc do pracy lub szkoły tramwajem, miało przed laty duży format? I że nie było kolorowe? I do tego nie miało czołówki z pieczołowicie dobieranym zdjęciem? Co więcej, przy tworzeniu i druku gazety nie wykorzystywano dawniej internetu i wszystko się udawało! Pytań było mnóstwo i dużo przy tym zabawy.
Do udziału w warsztatach Junior Media już po raz kolejny zaprosiliśmy pomorskie szkoły - blisko 300 uczniów wraz z nauczycielami zasiadło na widowni w jednej z sal gdańskiego Multikina. Współorganizatorem spotkania była Fundacja Orange.
Zespoły są kilku- lub kilkunastoosobowe. Uczniowie sami wymyślili tytuły szkolnych pisemek, sami rozdzielili role i pilnują swoich tematów. Jedni są znakomici w recenzowaniu książek lub spektakli, więc czytają i chodzą do teatru na potęgę, by w tekstach zachęcać do tego innych.
Spotykają się systematycznie lub tylko wymieniają e-mailami - zależy od sytuacji, natłoku zajęć i lekcji do odrobienia. Są uśmiechnięci i pełni zapału - to młodzi, bardzo młodzi dziennikarze szkolnych gazetek, którzy w gdańskim Multikinie spotkali się wczoraj z redaktorami "Dziennika Bałtyckiego", by o tej pracy porozmawiać, dopytać...
- Uczniowie naszej szkoły dojeżdżają z wielu miejscowości, więc niekiedy mamy problem ze zorganizowaniem dłuższego spotkania, ale wypracowaliśmy model pracy, który znakomicie się sprawdza. Planujemy, co miesiąc powstaje kolejny numer gazety - mówi Agnieszka Karabin z Dzierzgonia, która uczy języka polskiego i jest opiekunem szkolnego zespołu wydającego "Brudnopis".
Gimnazjalistki, które od kilku już lat proponują Czytelnikom swoje teksty, podkreślają podczas warsztatów, że wymaga to sporo energii. - I nerwów - żartuje Ola Mikołajczak, która może się pochwalić najdłuższym redakcyjnym stażem.
- Dziewczęta świetnie sobie radzą, są zorganizowane. Przesyłają mi teksty, ja po poprawkach je odsyłam. Ale im więcej piszą, tym mniej tych poprawek jest. I to jest niezwykłe. Rozwija, uczy pracy z językiem - dodaje nauczycielka.
Junior Media dla każdego
Platforma Junior Media, którą grupa wydawnicza Polskapresse, wydawca m.in. "Dziennika Bałtyckiego", udostępnia szkołom, jest niecodziennym narzędziem do pracy. Wszyscy nauczyciele, którzy są zaangażowani w ten projekt, powtarzali to zgodnie. Można ją wykorzystywać podczas lekcji języka polskiego, można stworzyć ciekawe kółko zainteresowań i tam szlifować warsztat, zachęcać dzieci do aktywności i wyłapywać talenty. Wystarczy wpisać: www.juniormedia.pl. Na stronie są szczegółowe informacje dotyczące projektu. Są filmy instruktażowe, porady doświadczonych redaktorów, relacje z ważnych wydarzeń, w których uczniowie brali udział. I, dla początkujących, instrukcja obsługi - od pierwszego logowania do zamknięcia gazety.
Dzieci w sieci
Wolontariusze Fundacji Orange zgodnie z zapowiedzią przenieśli młodych uczestników warsztatów w świat internetu. Nasi reporterzy obejrzeli aż dziewięć krótkich filmików animowanych, każdy z cenną puentą.
O czym po tej projekcji rozmawialiśmy? O tym, że nie można być "paplą", która do sieci wrzuca zdjęcia domu, mieszkania, rzeczy, które posiada - bo to może ułatwić sprawę... np. złodziejom. O tym, że jeśli ktoś czuje się nękany SMS-ami, dręczony telefonami, nie powinien milczeć i przeżywać wszystkiego w samotności, tylko szczerze rozmawiać z rodzicami. Także o tym, że "cudowne" rady, od których się roi w internecie, nie muszą być skuteczne, i by nie korzystać z nich bez refleksji. I że nie we wszystko, co w sieci znajdziemy, powinniśmy wierzyć - bo informacje zawsze trzeba sprawdzać.
- Jeśli nie ma takiej potrzeby, nie podawajcie swoich danych, adresu, nie piszcie, ile macie lat - z tych wszystkich informacji ktoś może skorzystać - przypominali Adam Otta i Mariusz Ryplewicz z Fundacji Orange.
Pamiętajcie, internet też "pamięta" wszystko, co choćby raz się tam znalazło.
O kinie w kinie
Było też o historii kina. O braciach Lumiére, wynalazcach kinematografu. O powstaniu pierwszego w historii filmu niemego, pierwszego dźwiękowego i o tych współczesnych wersjach 5D, których bez specjalnych okularów oglądać się nie da. Wszystko podczas Akademii Filmowej Multikina. Prowadząca przypomniała też, że zawsze warto przeczytać książkę, a później obejrzeć film. Nasze wyobrażenia konfrontujemy wówczas z prawdą kina. I jakże często jesteśmy zdumieni.
I wszystko jasne
Uczennice trzeciej klasy Sopockiej Autonomicznej Szkoły Podstawowej zapewniły na zakończenie, że już wiedzą, jak pisać tekst - najważniejsze jest zawsze na początku! My byliśmy pełni podziwu dla ich pasji i entuzjazmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?