Ubiegający się o reelekcję burmistrz Helu dzisiaj właśnie będzie uczestniczył jako oskarżony w kolejnej rozprawie przed warszawskim sądem.
Przypomnijmy: Wądołowski i była posłanka Beata Sawicka są oskarżeni o przestępstwo korupcyjne, mieli wziąć łapówki od podających się za biznesmenów agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
- Mój udział w rozprawie nie jest obowiązkowy, ale stawię się w sądzie: wybory są raz na cztery lata, a ta sprawa wpływa na całe moje życie - powiedział nam burmistrz Helu, który z prowadzenia kampanii zrezygnował też w czwartek, aby pojechać do Gdyni, przenocować tam u córki i nad ranem stąd wyruszyć do stolicy.
- Kampanię tak sobie zaplanowałem, aby z mieszkańcami spotykać się wcześniej i te dwa ostatnie dni przed ciszą wyborczą poświęcić już na wyjazd do Warszawy.
Oczywiście afera sprzed trzech lat odżyła w trakcie przedwyborczej gorączki w Helu. Mirosław Wądołowski przyznaje, że mieszkańcy pytają go o proces, a i kontrkandydaci o tym nie zapominają.
- Widziałem na plakacie konkurenta stwierdzenie, że "nigdy nie miał zarzutów prokuratorskich" i było mi przykro, że stosowane są takie chwyty - żali się burmistrz.
Ale dodaje: - Ja, kiedy w trakcie kampanii odwiedzałem helan w mieszkaniach, sam pytałem, czy słyszeli o sprawie i prosiłem, aby nie krępowali się o nią mnie pytać.
Na dzisiejszej, jawnej rozprawie w charakterze świadka ma być przesłuchiwany m.in. europoseł Jarosław Wałęsa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?