Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W T-Mobile Ekstraklasie zarabia się dużo, ale problemem są prezesi

Patryk Kurkowski
Tomasz Bolt/Polskapresse
Lechia Gdańsk w przerwie zimowej planuje cztery wzmocnienia, tyle że na przeszkodzie mogą stanąć pieniądze. Według trenera Michała Probierza większość piłkarzy obecnie grających w T-Mobile Ekstraklasie jest przepłacanych, a ci, z którymi rozmawia o zatrudnieniu, żądają wręcz abstrakcyjnych wynagrodzeń. Czy to rzeczywiście problem polskiego futbolu?

Z raportów finansowych, które rokrocznie przygotowuje firma Deloitte, wynika, że w ostatnich latach płace dla piłkarzy wyraźnie spadły. Nie dotyczy to naturalnie najbogatszych klubów (Legia Warszawa, Lech Poznań czy KGHM Zagłębie Lubin), w których można liczyć na zarobki rzędu 50-100 tysięcy złotych miesięcznie (Danijel Ljuboja w poprzednim sezonie inkasował nawet 160 tysięcy!). Dodajmy, że wszystkie kwoty podajemy brutto.

W pozostałych zespołach wynagrodzenia są wyraźnie niższe, na co wpływ w wielu przypadkach mają mniejsze przychody. W Lechii przeciętnie zawodnicy inkasują w granicach 15-20 tysięcy. To dużo, ale nie należy zapominać, że piłkarze generują całkiem spore zainteresowanie kibiców i - co najistotniejsze - ich kariera zawodowa trwa w najlepszym przypadku około 20 lat. Później muszą rozpocząć "nowe" życie. Tym samym wcześniej zbierają też środki, które powinny zabezpieczyć ich przyszłość.

Jeśli weźmiemy pod lupę nie tylko zarobki zawodników w Polsce, ale również w innych krajach w Europie (m.in. w Niemczech), to nasuwa się jasny wniosek - przeciętny piłkarz inkasuje mniej więcej dziesięciokrotnie więcej niż przeciętny pracownik. Można zatem przyjąć, iż w T-Mobile Ekstraklasie te szacunki się sprawdzają.

- Myślę, że kontrakty są coraz mądrzej konstruowane. W coraz większym stopniu wynagrodzenie jest uzależnione od wyniku sportowego. W ekstraklasie dużo płacą Legia Warszawa, Lech Poznań czy Zagłębie Lubin, ale inni już znacznie mniej. Jest teraz więcej klubów, które płacą po prostu średnio - powiedział nam Czesław Michniewicz, który jeszcze niedawno był trenerem w Podbeskidziu Bielsko-Biała.

Na kolejnej stronie opinia Grzegorza Mielcarskiego!

W nieco innym świetle zarobki piłkarzy stawia stosunek płac do budżetów klubów. Dane są wręcz szokujące, gdyż średnio 76 procent środków jest przeznaczanych na wypłatę wynagrodzeń. Z takimi proporcjami nie sposób o stabilny, dobrze funkcjonującą drużynę. Według ekspertów płace nie powinny przekraczać 60 procent, co praktykuje np. Lechia. W czołowych ligach europejskich również większość przestrzega tej zasady.

- Moim zdaniem, piłkarze powinni dostać obniżkę pensji, bo jeśli z raportów wynika, że kluby wydają ponad 80 procent budżetu na pensje dla piłkarzy, to uważam, że jest to znacząca przesada. W tej sytuacji potrzebna jest reorganizacja. Liczą się umiejętności, ale łatwo jest piłkarza kupić. Potem trzeba jednak mu płacić, a klub musi funkcjonować - stwierdził kilka miesięcy temu w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim", Grzegorz Mielcarski.

Michał Probierz narzeka, że piłkarze mają zbyt wysokie oczekiwania,że jest to problem polskiej piłki. Sęk w tym, iż takie wynagrodzenia oferują im... prezesi oraz trenerzy, których nikt nie zmusza do sprowadzenia danego gracza. Co ważne, ten problem nie dotyczy najbogatszych, lecz przeciętnych lub słabych drużyn, które żyją ponad stan. W łódzkim Widzewie doszło nawet do takiej sytuacji, iż zarobki zawodników wynosiły bagatela 160 procent posiadanego budżetu.

- Mnie nie interesują zarobki piłkarzy, bo to jest problem pracodawców. Mnie interesuje to, jak grają piłkarze - stwierdził Tomasz Łapiński, były reprezentant Polski, obecnie ekspert w stacji Polsat Sport.

- Jeżeli kluby płacą za dużo, to jest to ewidentnie problem pracodawcy. Oni przecież wiedzą na ile mogą sobie pozwolić, a jeśli ktoś przekracza możliwości, to jest to po prostu głupota. Bo to wiąże się z problemami. Uważam, że takie osoby nie powinny zarządzać klubami - dodał Łapiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki