Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W thrillerze psychologicznym zobaczymy policjantów z Dziemian i harcerza

Joanna Surażyńska-Bączkowska
W powiecie kościerskim i kartuskim nagrywano sceny do nowego filmu Roberta Glińskiego. Na planie pojawili się nasi policjanci i harcerze.

Ekipa filmowa pracowała w okolicach Lipusza, Rybakach, a także w Sulęczynie i Kartuzach. Na ekranie będzie można zobaczyć policjantów z Dziemian, a także harcerza Hufca ZHP Kościerzyna. Na naszym terenie nagrywano sceny do polskiego thrillera psychologicznego „Czuwaj” w reżyserii Roberta Glińskiego. Film opowiada historię młodych ludzi zagubionych w świecie pozbawionym prawdziwych wartości, dającym jedynie pozorną bliskość i przyjaźń. Spotykają się na obozie harcerskim, na którym przebywa także trudna młodzież z domu poprawczego. Między nastolatkami dochodzi do konfliktów, które prowadzą do tragedii. Główny bohater zostaje oskarżony o morderstwo. Reżyserem thrillera jest Robert Gliński, znany z obrazów „Kamienie na szaniec”, „Cześć, Tereska”.

W filmie występuje m.in. Zbigniew Zamachowski.

- Dwóch policjantów z Dziemian będzie miało swój udział w tym filmie - mówi asp. sztab. Marcin Wysocki, kierownik Posterunku Policji w Dziemianach. - Pojawią się w dwóch scenach. Można powiedzieć, że jest to krótki epizod. Pierwsza scena to wpuszczenie prokuratora na miejsce zdarzenia, druga to policjant, który wyrzuca papierosa. Sceny były kilka razy powtarzane.

To nietypowe zadanie spodobało się policjantom. Wszystko odbywało się w ramach służby, funkcjonariusze byli w mundurach, użyto radiowozu z Dziemian, wszystko za zgodą Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Na ekranie zobaczymy także harcerza z 23 drużyny Remusa Kara.

- Trafiłem na casting do tego filmu i udało się - mówi Maciej Stolc. - Musiałem zagrać rolę harcerza podczas kłótni. Potem otrzymałem informację, że mam pojawić się na planie filmowym w okolicy Sulęczyna. Dostałem swój zastęp, poznałem aktorów i ekipę. Był m.in. Zbigniew Zamachowski. Wiele razy powtarzaliśmy ujęcia. Jedna ze scen wyglądała tak, że siedzimy na łódce i palimy papierosy, oczywiście takie bez nikotyny. Wszystko to zajmuje mnóstwo czasu, ale ogólnie bardzo mi się podobało. Pierwszy raz miałem okazję zobaczyć, jak powstaje film. Zadanie, które mi przypadło, nie było trudne. Reżyser był spokojny, choć wymagający, bo chciał mieć każde ujęcie. To sprawiło, że jedna scena była kręcona nawet siedem godzin. Teraz wybieram się na casting do kolejnego filmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki