Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Tczewie miejscy radni obradują dzień i noc

Sebastian Dadaczyński
W Tczewie radni obradują czasem tak długo, że zastaje ich noc. Ostatnio, posiedzenie Komisji Rewizyjnej rozpoczęło się o godzinie 17 i trwało prawie do... 2 nad ranem (na zdjęciu obrazek z tej sesji)! Cierpią na tym nie tylko pracownice ratusza, które muszą wszystko protokołować, ale równieź ich rodziny.

Ostatnio mąż jednej z urzędniczek tak się zirytował, że do urzędu przyjechał po nią... z córką na rękach. Był zdenerwowany, bo przyszedł z pracy, a w domu nawet było obiadu, dziecko nie chciało spać. Zażądał natychmiastowego powrotu żony do domu. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej wyraził zgodę na opuszczenie przez nią posiedzenia.

Członkowie tej akurat komisji po raz pierwszy się tak zasiedzieli, ale - jak podkreślają w ratuszu - w całym urzędzie nie jest to przypadek odosobniony. Przeważnie najdłużej debatują radni komisji finansowo-budżetowej. Zdaniem urzędniczek można byłoby to w dość prosty sposób zmienić. Dzięki temu one miałyby więcej czasu dla swoich rodzin.

Pracownica urzędu jest mamą 6-letniej córeczki. Dziecko chodzi do przedszkola, a w godzinach popołudniowych w takich sytuacjach, jak zaistniała, zajmuje się nią babcia.

- Mama nie zawsze ma czas, musi po nią przecież pójść, wziąć do siebie - opowiada. - Poza tym, mała nie chce iść spać beze mnie. Koniecznie chce czekać. Ja to rozumiem, dzieci tak mają w tym wieku.

Panie obsługujące radę uważają, że lepszym wyjściem byłoby organizowanie prac komisji w godzinach pracy urzędu.

- Gdy jakąś sprawę trzeba było wyjaśnić w godzinach pracy urzędu, to byłoby dużo łatwiej, bo zawsze można zadzwonić i poprosić, by któryś z urzędników przyszedł i odpowiedział na pytania - zauważają kobiety.

Sami radni szykują się do zmian i obiecują poprawę. Komisje mają rozpoczynać pracę od samego rana.

- Niektórzy mieszkają sami, bez rodzin, i jest im wszystko jedno, do której siedzą - przyznaje Brygida Genca, przewodnicząca Komisji Finansowo-Budżetowej. - Jednak na to są diety, aby posiedzenia odbywały się w godzinach pracy urzędu. Dlatego będę chciała to wprowadzić.
Podobnie uważa Kazimierz Ickiewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.

- Jestem, jak najbardziej za takim rozwiązaniem, będzie to poszanowanie urzędnika - mówi. - Owszem, może się zdarzyć przypadek, że będzie trzeba pracować dłużej, ale nie powinno to być więcej niż godzinę lub dwie. Zresztą tak długa praca nie jest zgodna z literą prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki