W czwartek odbyło się w szpitalu spotkanie z jego dyrekcją i starostą Leszkiem Burczykiem, zorganizowane przez pielęgniarki oraz położne, ale także z udziałem m.in. lekarzy.
- Szykowaliśmy się do rozmów w sprawie podwyżek, więc na powrót do tego, co było w grudniu, w ogóle się nie godzimy - mówiła Małgorzata Stępińska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w starogardzkim szpitalu. - W tej sytuacji nawet większość z nas może odejść z pracy i poszukać innej, a to się odbije na jakości usług szpitala.
W styczniu br. ówczesny dyrektor Tadeusz Rocławski i związki zawodowe szpitala zawarły porozumienie dotyczące podwyżek - średnio o 1063 zł brutto dla każdego pracownika. Ale aneks z końcem sierpnia wygasa. To oznacza, że np. pielęgniarka z blisko 20-letnim stażem, jak poinformowały nas same pielęgniarki, zarabiać będzie nie 2 tys. zł na rękę z dodatkami, ale o około 500 zł mniej.
- Daję to, co mam, proszę o pół roku czasu - argumentowała dyrektor Beata Ładyszkowska. - Zobaczymy, jaka będzie wówczas sytuacja finansowa szpitala, bo w tej chwili nie stać nas na takie wynagrodzenia.
- Naszym celem jest utrzymanie szpitala, potrzebna jest do tego państwa wyrozumiałość i cierpliwość - mówił do zebranych starosta Leszek Burczyk.
Pielęgniarki po spotkaniu mówiły o prawdopodobnym wejściu w spór zbiorowy z dyrekcją. Pierwszym etapem tego rozwiązania byłyby rokowania związków zawodowych z dyrekcją.
Zadłużenie szpitala sięga 65 mln zł. Dyrektor placówki przygotowuje obecnie program jej restrukturyzacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?