Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sieci Arki nie wpadł napastnik

Janusz Woźniak
Sprowadzony do Arki Junior Ross nie gwarantuje bramek
Sprowadzony do Arki Junior Ross nie gwarantuje bramek Grzegorz Mehring
Nie udało się w ostatnich godzinach trwania zimowego okienka transferowego pozyskać napastnika gdyńskiej Arce. Tak wynikało przynajmniej z poniedziałkowej wieczornej wypowiedzi przewodniczącego rady nadzorczej gdyńskiego klubu Witolda Nowaka. Z oferty last minute skorzystał tylko albański weteran, 35-letni Ervin Skela, który dał się namówić na pół roku gry w Gdyni, rezygnując z występów z V-ligowym niemieckim klubie.

Transferowy bilans Arki tej zimy, w obliczu potrzeb i miejsca drużyny w tabeli, wygląda nader skromnie. Brazylijczyk Marcelo Moretto w bramce na razie w pierwszym meczu nie zachwycił, napastnik Junior Ross, który zagrał na inaugurację wiosennej rundy rozgrywek skromny epizod - widać na więcej szans u trenera nie zasłużył - oraz Mateusz Siebert, który do Arki wrócił, ale aktualnie jest kontuzjowany. No i wspomniany na wstępie Skela, piłkarz, który z niejednego pieca chleb jadł, ale teraz bliższy jest sportowej emerytury niż wyczynowych występów w profesjonalnej lidze.

Nie chcę jednak sprowadzenie tego zawodnika do Arki krytykować, bo chociaż trudno przypuszczać, aby zdynamizował on grę żółto-niebieskich, to na pewno potrafi jeszcze nadać grze środkowej linii gdynian jakości - doświadczeniem wyniesionym z gry w reprezentacji Albanii, w klubach Bundesligi i Serie A, umiejętnością dobrego, mierzonego podania, czy strzału z dystansu. To może być wartość dodana w czekającym Arkę boju o zachowanie miejsca w lidze.

Niestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że z ewentualnych asyst Albańczyka nie będzie umiał nikt z napastników Arki skorzystać. Bo ludzi z instynktem strzeleckim w talii Dariusza Pasieki nie ma.

Transferowe rozmowy Arki tej zimy w ogóle miały dziwny przebieg. Bramkarz Wojciech Kowalewski już się podobno zgodził na występy w tym klubie, ale niczego nie podpisując, dał się skusić lepszej finansowo ofercie z cypryjskiej ekstraklasy. Pomocnik Mateusz Bartczak też był gotowy zagrać w Arce. Dwa dni ustalał w Gdyni warunki swojego indywidualnego kontraktu i wobec braku porozumienia wrócił do Zagłębia Lubin. Na krótko, bo wczoraj podpisał kontrakt z Cracovią. Dość nieoczekiwanie okazało się, że do wzięcia jest gwarantujący kilka bramek w rundzie, skłócony ze Śląskiem Wrocław, napastnik Vuk Sotirović.

- Rozmawialiśmy i dogadaliśmy się z Sotiroviciem. W poniedziałek miał przyjechać do Gdyni, ale... wybrał Jagiellonię Białystok - z rezygnacją w głosie poinformował nas Witold Nowak.

Te przykłady dowodzą, że Arce w rozmowach zabrakło argumentów, czyli... pieniędzy.

- To nieprawda. Mamy pieniądze, ale do rozsądnego wydawania - ripostuje Nowak.

Zatem w Arce pieniądze zostały, a napastnika z prawdziwego zdarzenia nadal brak. Czy jednak mocna defensywa wystarczy do utrzymania?

Odpowiedź poznamy w ostatni weekend maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki