W Pucku dziecko znalazło list od pedofila w butelce. Matka dziewczynki szuka świadków

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
W niedzielę 12.07.2020 r. mieszkanka Pucka wraz ze swoją 10-letnią córką wybrały się na spacer. Gdy przechodziły ul. Mestwina, dziewczynka zauważyła list w butelce oraz przywiązane do niej cukierki. Pomyślała, że to część gry w podchody, w którą dzieci często się bawią. Jednak jej mama była szybsza, a to, co przeczytała w liście, zmroziło jej krew w żyłach. Natychmiast powiadomiła o znalezisku policjantów z KPP w Pucku.

Aktualizacja czwartek 16.07.2020 r.
W poniedziałek 13 lipca 2020 pani Kornelia, która nagłośniła sprawę, została przesłuchana w charakterze świadka. Śledczy z KPP w Pucku mieli też rozmawiać z innymi osobami, które weszły w posiadanie podobnych listów. W środę 15.07.2020 r. podejrzany mężczyzna został zatrzymany.

Wcześniej pisaliśmy
Niedzielny spacer 12.07.2020 r. okazał się traumatyczny dla matki i dziecka - mieszkanek Pucka. Nikt nie spodziewał się tak obrzydliwego znaleziska, mającego na celu skrzywdzenie dziecka. Treść listu mrozi krew w żyłach i potrafi wytrącić z równowagi każdego rodzica.

List został napisany niechlujnie, jakby na szybko, bez znaków interpunkcyjnych oraz stosowania wielkich i małych liter w odpowiednich momentach. I choć na kartce znalazł się konkretny adres, to nikt się pod nim nie podpisał z imienia i nazwiska.

List od pedofila w butelce. Matka dziewczynki ma swoje podejrzenia

Mama 10-latki, która znalazła list w butelce, nie widziała, kto zostawił przynętę na dzieci na ul. Mestwina, ale - jak podtrzymuje na bazie swojej wiedzy i doświadczeń - jest pewna, kto jest jego autorem. Swoje podejrzenia zgłosiła na pucką policję i cierpliwie czekała w miejscu do przyjazdu mundurowych.

Szokująca korespondencja leżała w sąsiedztwie centrum handlowego na ulicy Mestwina w Pucku. Dziennie przewijają się tędy setki osób. Ale jest jeszcze jeden szczegół, który pasuje do treści listu - co błyskawicznie skojarzyła jego znalazczyni. Okazuje się, że niedaleko jest dom, w którym mieszka mężczyzna już wcześniej podejrzewany o pedofilskie skłonności.

- W liście pada dokładnie ten sam adres - mówi pani Kornelia. - To nie pierwszy raz, kiedy mężczyzna z tego właśnie konkretnego miejsca próbuje zachęcić dzieci do niemoralnych i obrzydliwych czynności.

Jednak policjanci z KPP w Pucku po przyjeździe do wezwania na ul. Mestwina w Pucku ze smutkiem przyznali, że są bezradni w tej sprawie. Wprawdzie podejrzewany przez panią Kornelię jest dobrze znany mundurowym, ale jak tłumaczyli - samo znalezienie butelki z listem i cukierkami vis a vis domu mężczyzny z przeszłością nacechowaną zachowaniami pedofilskimi, nie jest dowodem na to, że to właśnie on list tam zostawił.

- I nawet fakt, że podaje w tym liście swój dokładny adres, nie pomoże? - pytała ich pani Kornelia. - Przecież można sprawdzić, czy to jego pismo, bo w puckiej komendzie jest pełno dokumentów z jego podpisami.

W odpowiedzi mundurowi mieli wskazać na konieczność posiadania twardego dowodu - np. nagrania z kamery. Bez niego można mówić jedynie o przypuszczeniach.

Pedofil znany policji?

Matka, która znalazła list, opowiada nam, że pucki pedofil jest dobrze znany nie tylko mundurowym, ale też mieszkańcom Pucka od lat. Sama pamięta sceny masturbacji w oknie sprzed 20-30 lat.

- I robi to do dzisiaj - mówi pani Kornelia. - Czasami zdarzy mi się rozgonić grupkę dzieci, które stoją i obserwują to, co on robi w oknie, nagrywają go na swoich telefonach i się z niego śmieją. Czy to jest normalne?

Twoje dziecko musi znać te zasady na pamięć! To może uratowa...

Kiedyś pani Kornelia zorganizowała prowokację i mężczyzna - domniemamy autor znalezionego niedawno listu - wpadł w ręce policjantów po tym, jak umówił się na seks z 14-latką.

- Ale co z tego, gdy wyszedł po 3 miesiącach, bo miał być chory psychicznie - mówi pani Kornelia. - Czy to daje pozwolenie na molestowanie naszych dzieci?

List od pedofila w butelce. Pani Kornelia: "Może ktoś coś widział"?"

Jak w Pucku nie bać się o dzieci, skoro na ulicach leżą pedofilskie listy? Policja ma związane ręce, a rodzice czują się bezradni. Pani Kornelia ma już dosyć poczucia bezsilności. Chce coś zrobić w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa w Pucku.

- Może ktoś widział w niedzielę, 12 lipca 2020 po południu, w okolicy ul. Mestwina, tam, gdzie znalazłyśmy butelkę z listem, jakiejś podejrzanej osoby? - pyta mieszkanka Pucka z nadzieją, że znajdą się świadkowie. - Albo kogoś, kto wyrzucał na trawę plastikową butelkę?

Mama 10-letniej dziewczynki, która miała nieszczęście znalezienia listu w butelce, myśli nad założeniem obywatelskiej zrzutki na cel założenia monitoringu na ul. Mestwina w Pucku, by mieć dowód na wypadek, gdyby podobna sytuacja mogła się powtórzyć.

- Ciężko uwierzyć, że to był ostatni raz, zwłaszcza że nie pierwszy, a system sprawiedliwości nie wydaje się być sprawiedliwy, bo nie chroni najmłodszych obywateli naszego społeczeństwa - martwi się pani Kornelia. - Jak się stanie tragedia, winnych nie będzie, bo zboczeniec się wymiga chorobą, a służby przepisami i tyle.

iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie