Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W opiece świętego Andrzeja Boboli, patrona Polski. 16 maja przypada rocznica śmierci polskiego męczennika

Piotr Piotrowski
Św. Andrzej Bobola
Św. Andrzej Bobola fot. wikimedia
16 maja Kościół katolicki w Polsce obchodzi święto Andrzeja Boboli, kapłana i męczennika, patrona Polski. W tym roku, w dniu patronalnego święta przypada 85. rocznica kanonizacji jezuity męczennika. Czy zostanie jednym z głównych patronów Polski?

W 2002 r. papież Jan Paweł II dołączył do grona patronów Polski, św. Andrzeja Bobolę. Jednak wielu naszych rodaków wciąż nie wie nic o tym potężnym orędowniku. Również rozwój kultu świętego Andrzeja wydaje się nietypowy - bo to Bobola sam dopomina się o to w objawieniach i wszystkim kieruje.

Jaka jest jego rola w przyszłości Polski? Najbardziej znane jest jego objawienie z 1819 r. w Wilnie, gdzie ukazał się o. Alojzemu Korzeniewskiemu, dominikaninowi, który nie mógł pogodzić się z utratą niepodległości przez Polskę. Głosząc kazania, budził ducha patriotycznego. Gdy dowiedzieli się o tym Rosjanie, zagrozili zamknięciem klasztoru i wyrzuceniem zakonników z miasta. Alojzy mógł odtąd poruszać się tylko po klasztorze i nie wolno mu było kontaktować się z ludźmi. Pewnego wieczoru, przed udaniem się na spoczynek, o. Alojzy modlił się, pytając Pana Boga czy i kiedy Polska odzyska niepodległość. Wtedy ukazał mu się kapłan, mówiąc: Jestem Andrzej Bobola, jezuita. Po czym polecił mu otworzyć okno. Korzeniewski zobaczył rozległą równinę, która była pokryta walczącymi wojskami wielu narodów. Andrzej Bobola przekazał mu wtedy trzy proroctwa dotyczące Polski:

  • Powiedz Polakom, że gdy skończy się ta wielka wojna, znowu będą na mapach świata.
  • Nadejdą czasy, że będę patronem Polski.
  • Gdy będę jej głównym patronem, Polska będzie w pełnym rozkwicie.

Dwa proroctwa już się spełniły, trzecie - dotyczące jego głównego patronatu nad Polską - jeszcze nie.

Niezłomny rycerz Chrystusa

Andrzej Bobola urodził się w 1591 r. w Strachocinie koło Sanoka. Wstąpił do Towarzystwa Jezusowego w 1611 r. Wyświęcony na kapłana w 1622, pełnił najpierw obowiązki kaznodziei i moderatora Sodalicji Mariańskiej w Wilnie. Został misjonarzem wędrownym i od 1636 r. utwierdzał w wierze katolickiej liczne rzesze wiernych, w trudnych dla Kościoła czasach. Zginął śmiercią męczeńską w Janowie na Polesiu w roku 1657, zamęczony z nienawiści do religii katolickiej. Został kanonizowany w roku 1938 przez Piusa XI. Jego ciało spoczywa w kościele jezuitów w Warszawie.

Św. Andrzej Bobola został ogłoszony patronem Polski w 2002 roku. W sanktuarium św. Andrzeja Boboli na warszawskim Mokotowie, które ma charakter narodowy, spoczywają zachowane w całości relikwie tego męczennika. Sanktuarium, którym opiekują się jezuici, szerzy kult św. Andrzeja Boboli we współpracy ze wszystkimi świątyniami, parafiami i organizacjami pod jego wezwaniem, znajdującymi się na terenie Polski. Rozwija ono szczególną współpracę z ośrodkami duszpasterskimi znajdującymi się w miejscach urodzenia (Strachocina, Archidiecezja Przemyska obrządku łacińskiego) i męczeńskiej śmierci św. Andrzeja Boboli (Janów Poleski, Diecezja Pińska, Białoruś).

Przez 46 lat przeżytych w zakonie Andrzej Bobola mieszkał w kilkunastu miejscowościach, posyłany tam, gdzie akurat był potrzebny. Pracował jako kaznodzieja, spowiednik, nauczyciel, rektor kościoła.

Podczas zarazy w Wilnie z wielkim poświęceniem pomagał chorym. Uważany był za świętego kapłana.

Jak napisał o nim biograf, „Dzięki Bożej łasce potrafił wznieść przeciętność na wyżyny heroizmu”. Gdzieniegdzie pojawia się informacja, że św. Andrzej Bobola był autorem tekstu Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza, ale wiarygodne źródła tego nie potwierdzają.

Był już po sześćdziesiątce, kiedy trafił do Pińska na Polesiu, na terenie dzisiejszej Białorusi. Jako wędrowny misjonarz i kaznodzieja odwiedzał okoliczne wsie. Była to praca prawdziwie misyjna, bo ludzie żyli tam dziko, praktycznie nie znali żadnych sakramentów poza chrztem i żadnych modlitw poza „Hospody pomyłuj”. Hołdowali wielu zabobonom i przesądom.

Wsie były rozrzucone wśród lasów i bagien, nie było dróg. O. Bobola wędrował od osady do osady i mówił ludziom o Jezusie, spowiadał, udzielał ślubów, odprawiał msze święte. Odwiedzał zarówno tych, którzy przyznawali się do katolicyzmu, jak i tych, którzy uważali się za prawosławnych. Zdaje się zresztą, że i jedni, i drudzy często nie widzieli różnicy między tymi określeniami. Przyczynił się do tylu nawróceń, że nazywano go „duszochwatem”, czyli łowcą dusz…

Śmierć z rąk kozackich

Jego niestrudzona praca zostaje nagle przerwana śmiercią męczeńską w 1657 roku. Dowódca jednej z kozackich watah wysłał grupę mołojców do poleskiej wioski. Dopadli oni Andrzeja Bobolę tuż za wsią, gdy jechał wozem. Woźnica Jan Domanowski, widząc odległą kurzawę i kozackie spisy, ratował się na polecenie Boboli ucieczką. Sam jezuita nie skorzystał z szansy ucieczki, mimo że przyjaciele przygotowali mu w lesie kryjówkę. Stał i czekał na nadciągających Kozaków. Oprawcy okrążyli wóz i rozpoczęli „nawracanie” duchownego. Bobola nie chciał przejść na wiarę prawosławną, więc mołojcy obili go nahajami, wybili zęby i przytroczyli do koni. Po czterech kilometrach biegu 66-letniego jezuitę popędzanego nahajami, spisami, szablami, pociętego, pokrwawionego postawiono na rynku janowskim przed starszyzną kozacką na sąd. Wiary się nie zaparł. Więc rozciągnięto go na stole rzeźniczym.

Zachował się dokładny opis okrutnych tortur. „Wieńcami dębowymi” ściskano Boboli głowę, wbijano drzazgi za paznokcie, wycięto na ciele ornat, oskalpowano czerep tworząc tonsurę, „świeże rany posypywali plewami z orkiszu, odcięli mu nos i wargi, przez otwór wycięty w karku wydobyli język i odcięli u nasady, wreszcie powiesili go u sufitu za nogi, głową na dół i naśmiewali się z ciała”. Po dwóch godzinach męczeństwa ojciec Bobola, słynący z żywotności i ogromnej energii, nadal żył, jakby wzywał Kozaków do opamiętania. Wreszcie drgające w konwulsjach ciało spuścili Kozacy na polepę i dwukrotne cięcie szablą po gardle przerwało cierpienia jezuity.

Wkrótce po dokonaniu zbrodni kozacy uciekli przed zbliżającymi się wojskami litewskimi.

Ocalały z rzezi proboszcz Janowa Poleskiego ks. Jan Zaleski złożył skrwawione ciało jezuity w kościele parafialnym w drewnianej trumnie. Był to początek miejscowego kultu, który jednak szybko zanikł, gdyż ciało przewieziono do Pińska.

Po swojej śmierci został zapomniany i św. Andrzej musiał sam przypomnieć o sobie - miało to miejsce 16 kwietnia 1702 roku. Wtedy to ukazał się przełożonemu klasztoru jezuitów w Pińsku, gdzie został pochowany w miejscowym kościele. Gdy została wydobyta trumna ze szczątkami Świętego, wtedy jego relikwie, zachowane w niezwykły sposób, pozwoliły poznać okrutne szczegóły męczeńskiej śmierci. Rozpoczął się kult męczennika - do jego relikwii pielgrzymowali zarówno katolicy, jak i prawosławni, jednocząc się we wspólnej modlitwie.

Rozwój kultu

Dalsze dzieje kultu Andrzeja Boboli były ściśle związane z losami Rzeczypospolitej. Upadek państwa polskiego spowodował opóźnienie procesu beatyfikacyjnego, który dopiero w 1853 roku doprowadził do ogłoszenia Męczennika błogosławionym. Już wtedy istniało przekonanie, że Bobola przepowiedział niepodległość Polski, i że będzie jej patronem. Gdy więc Polska zaczęła się odradzać po I wojnie światowej, ożywił się także kult Andrzeja Boboli. Droga relikwii św. Andrzeja była też znamienna. W 1923 r. zostały z Połocka przewiezione do Moskwy do muzeum medycyny, potem przekazane Stolicy Apostolskiej i spoczęły w Rzymie.

W związku z rozwojem kultu rozpoczęły się starania o kanonizację, która dokonała się 17 kwietnia 1938 roku w Rzymie. Dopiero po tym wydarzeniu trumna z relikwiami Świętego w sposób bardzo uroczysty powróciła do Rzeczpospolitej. Na wyraźne życzenie papieża Piusa XI relikwie pozostały w Warszawie. Już wtedy nazywano św. Andrzeja patronem Polski, choć nie było jeszcze oficjalnego potwierdzenie tego tytułu. Rok potem wybuchła II wojna światowa.

Odrodzenie państwa polskiego po wojnie było niepełne - nie dało prawdziwej niepodległości. Także kult Andrzeja Boboli natrafiał na przeszkody, jedną z nich był zakaz władz państwowych budowy sanktuarium Jego imienia. 16 maja 1956 r., w dniu liturgicznego wspomnienia św. Andrzeja Boboli, Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński spisał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu, które okazały się tak istotne dla duchowej odnowy polskiego Kościoła w trudnych latach. Gdy sytuacja zaczęła się zmieniać, zwłaszcza po wyborze Papieża Polaka, przyszło pozwolenie na budowę sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie. Pierwsza Msza św. była w nim celebrowana w 1988 roku, w 50. rocznicę kanonizacji.

Następnego roku doszło do zmiany systemu politycznego w Polsce. Niedługo potem, w 1992 roku, św. Andrzej Bobola został ogłoszony patronem Metropolii Warszawskiej. Po kilku latach doszło do nowej inicjatywy. Podczas 296. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, w październiku 1998 roku, została skierowana prośba do Stolicy Apostolskiej, aby św. Andrzej Bobola był uznany oficjalnie za patrona Polski. Watykańska Kongregacja wydała odpowiedni dokument.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki