W niedzielę rywalem Asseco Prokomu będzie Nymburk

Po odpadnięciu z Euroligi tuż przed świętami przez kolejne dwa miesiące mistrzom Polski przychodzi grać tylko i wyłącznie w VTB. Do występów w polskiej ekstraklasie gracze Tomasa Pacesasa wrócą dopiero pod koniec lutego (wcześniej wezmą jeszcze udział w turnieju o Puchar Polski), czyli wtedy, gdy rozpocznie się drugi etap krajowych rozgrywek.

Ostatni mecz Asseco Prokomu to domowa porażka 72:81 z rosyjskim Lokomotiwem Kubań-Krasnodar, która miała miejsce w środę, 11 stycznia. Tamta przegrana zniwelowała szanse gdyńskiej ekipy na awans do play-off wschodnioeuropejskiej ligi praktycznie do minimum. Złą sytuację utrudniło dodatkowo w międzyczasie odejście Olivera Lafayette'a, który był jedyną alternatywą dla Jerela Blassingame'a na pozycji rozgrywającego. W tej sytuacji "J-Blass" będzie musiał najprawdopodobniej prowadzić grę drużyny przez niemal pełne 40 minut meczu.

Nie jest tajemnicą, że w klubie, z racji nieciekawej sytuacji finansowej, wolą poczekać z ewentualnymi wzmocnieniami do momentu, gdy drużyna powróci do gry w Tauron Basket Lidze. Na razie skład zasilił Robert Witka, wracający do sportu po poważnej kontuzji ścięgna Achillesa. Gdyński skrzydłowy nie może doczekać się wyjścia na parkiet.

- Fizycznie czuję się naprawdę dobrze, muszę tylko złapać ten odpowiedni rytm grania. Na moje oko za jakieś 2-3 tygodnie wszystko powinno być tak, jak trzeba. Treningi treningami, ale mecze meczami i o tym też trzeba pamiętać. Jest mi o tyle łatwiej, że większość chłopaków znam z poprzedniego sezonu i to z pewnością pomaga mi również w powrocie na parkiet - stwierdził zawodnik w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.

Początek spotkania Asseco Prokom - Nymburk w niedzielę o 19. Bezpośrednia transmisja w Canal + Sport.