Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Morzu Bałtyckim spotkamy zadziwiające stworzenia - plażowa pchła i morski karaluch

red.
Plażowa pchła i morski karaluch

Plażowa pchła i morski karaluch

W Morzu Bałtyckim spotkamy zadziwiające stworzenia - maleńkie, jak skaczący zmieraczek (pożyteczny czyściciel plaż) oraz znacznie większe, jak pływający do góry brzuchem podwój wielki, prawdziwy gigant, osiągający 9 cm długości, który niegdyś przywędrował do nas z Morza Białego.

Skaczący czyściciel plaż

Zmieraczek plażowy to dziś gatunek prawie niespotykany na plażach Trójmiasta - mówi Sebastian Nowakowski z Parku Krajobrazowego „Mierzeja Wiślana".

Ale obserwujemy go jeszcze całkiem często na plażach Mierzei Wiślanej i Półwyspu Helskiego.
Żyje on wyłącznie na piaszczystych wybrzeżach morskich i oceanicznych od południowej Norwegii po Morze Śródziemne.
Jest to mały, osiągający niespełna 2 cm długości skorupiak. Często nazywa się go potocznie „pchłą morską", a niemiecka jego nazwa Strandfloh znaczy dosłownie „pchła plażowa".
Dlaczego właśnie pchła? Otóż zmieraczek świetnie skacze i to na wysokość nawet 30 cm. W tym celu musi stanąć „na nogach" i nagle spod zginającego się brzucha wysunąć 3 pary specjalnych odnóży. Na twardym podłożu porusza się wyłącznie w taki sposób, na miękkim piasku może też kroczyć. W razie potrzeby potrafi także pływać. Jak przystało na czyściciela plaży, żywi się drobnymi szczątkami organicznymi, a szczególnie chętnie glonami. Dzień spędza w norkach w piasku (do 30 cm głębokości) lub w tak zwanej kidzinie, czyli pokładzie materii organicznej naniesionej przez morze - pod stertą wodorostów, gałązek morszczynu, widlika i szczątków martwych zwierząt. Na żer wychodzi wieczorem i w pochmurne dni. Jest to gatunek chroniony, jeśli więc zobaczymy gdzieś zmieraczki skaczące na plaży lub w kidzinie, nie róbmy im krzywdy. Ludzie zwykle reagują na nie z zaciekawieniem i sympatią, szczególnie dzieci, dla których skorupiaki podskakujące przy nich podczas zajęć edukacyjnych na brzegu morskim są atrakcją i wdzięcznym obiektem obserwacji.

Rozpoznaje położenie słońca i księżyca

U nas zmieraczek żyje blisko linii brzegowej, ale tam, gdzie występuje
zjawisko wyraźnych pływów jest znany z dziennych wędrówek na dystansie
do 100 metrów - opowiada biolog.

Przemieszczając się używa unikatowej nawigacji, korzystając przy tym z różnorodnych wskaźników - nie tylko
kąta padania światła słońca lub księżyca, ale nawet wykorzystując niebieskie światło odbite od morza i czerwono-brązowe kolory pochodzące z lądu. W ogóle światło jest dla niego bardzo istotne, choć unika jego dużej intensywności, stąd w słoneczne dni widzimy właściwie tylko zmieraczki wypłoszone z miejsc odpoczynku. Otóż u zmieraczka, inaczej niż u wielu innych skorupiaków, które kierują się temperaturą otoczenia, rozród jest ściśle związany z długością dnia. Gdy dzień trwa dłużej, niż 16 godzin, podczas krótkich nocy następuje kojarzenie par. Samiczka składa od 13 do 15 jaj.
Młode osobniki po wykluciu są wrażliwe na wysuszenie, ale nie są w stanie zakopać się w piasku, dlatego żyją w kidzinie, a dokładniej w wodorostach o wilgotności 85-90 procent. To kluczowy moment w cyklu życiowym zmieraczka, dlatego nie spotkamy go tam, gdzie plaże są intensywnie sprzątane z morskich nanosów. Zimuje w pobliżu wydm Zmieraczek zimuje zakopany głęboko w piasku w strefie wydm. Wiosną, im cieplej, tym bardziej przybliża się do morza i już w maju można go obserwować przy linii brzegowej. Samce żyją do 21 miesięcy, samiczki do 18. Jednak wiele z nich nie żyje aż tak długo, gdyż masowo znikają w dziobach licznych ptaków. Dla tego niewielkiego skorupiaka największym zagrożeniem jest intensywna turystyka, usuwanie kidziny oraz czyszczenie (przesiewanie) plaż i ich zaorywanie. Powoduje to niszczenie siedlisk, w których występuje i jego zanikanie. Nie bez znaczenia jest również tzw.makrozanieczyszczenie morza, w tym wyrzucane na brzeg skażenia chemiczne.
Warto wiedzieć, że są jeszcze inne gatunki zmieraczków, np. w ujściu Wisły można spotkać bardzo rzadkiego u nas, nie mniej sympatycznego i równie ruchliwego zmieraczka zalewowego.

Niskie zasolenie
Bałtyk to morze wysłodzone, o zasoleniu pięciokrotnie niższym (ok. 7 g soli w litrze wody) niż zasolenie Morza Północnego (ok. 35 g). Ta różnica ma ogromne znaczenie dla organizmów typowo morskich, których w Morzu Bałtyckim jest niewiele. To właśnie dlatego nie ma tu np. homarów, langust, czy większych krewetek, a te morskie bezkręgowce, a nawet ryby, które są w stanie tu przetrwać, żyją krócej i osiągają mniejsze rozmiary. W naszym morzu znacznie częściej spotkamy natomiast zwierzęta
typowo słonawowodne, czyli żyjące w morskich wodach wysłodzonych, zwykle w ujściach większych rzek i zalewach przymorskich.

Karaluch morski?
Jest nim podwój wielki, którego nasi rybacy nazywają „wszą morską",
rosyjscy „karaluchem morskim", a szwedzcy, nie wiedzieć czemu, przyrównują go do kiełbasy.

To największy skorupiak rozmnażający się w naszym morzu - mówi dalej
Sebastian Nowakowski

Prawdziwy bałtycki gigant, który osiąga długość niemal 9 cm. Podwój to szczególnie ciekawy bezkręgowiec jest on pozostałością z czasów, gdy Bałtyk miał poprzez system jezior Ładoga i Onega połączenie z Morzem Białym (gdzie i dziś żyje tam nadal, głównie w ujściach większych rzek). Niedawno zawleczono go do Morza Czarnego,
gdzie zachowuje się jak gatunek inwazyjny. Żyje w strefie przydennej, często zagrzebany w mule, wystawia na
powierzchnię tylko część odwłoka, którą oddycha. Po dnie porusza się „chodząc", ale potrafi też aktywnie pływać i robi to „do góry brzuchem". Jest znany ze swoich sezonowych wędrówek, ściśle związanych z temperaturą wody zimą można go spotkać niemal przy samym brzegu, w ciepłej porze roku schodzi znacznie głębiej tam, gdzie woda ma stale niską temperaturę (poniżej 10 stopni Celsjusza). W związku z tym, iż jak przystało na relikt polodowcowy, jest skrajnie zimnolubny, złowiony latem przeżywa tak silny szok termiczny, że bardzo trudno go potem utrzymać przy życiu.

Przysmak flądry
Żywi się głównie martwymi organizmami, choć bywa i drapieżcą. Sam pada łupem, przede wszystkim ryb flądrowatych i dorszy. Wiemy, że w Bałtyku żyje do 3 lat i ostatecznie większość osobników umiera po wydaniu potomstwa, być może jednak w zimnych wodach Arktyki żyje dłużej. Młode rozwijają się w komorze lęgowej na spodzie ciała samicy. Gdy osiągają
długość 3-4 mm, opuszczają matkę i mogą wówczas stać się łupem dorosłych podwoi.
Podwój jest często wyławiany razem z rybami flądrowatymi (gładzicą i stornią) i porzucany przez rybaków na brzegu.
Jego szczątki chętnie jedzą mewy.

Krabik w Bałtyku?

Tak, ale u naszych wybrzeży nie jest to gatunek rodzimy- kontynuuje
Sebastian Nowakowski.

To krabik amerykański, dziś rozwleczony niemal po całym świecie. W Morzu Północnym zaobserwowano go po raz pierwszy w 1874 r., a na terenie Polski dopiero w 1951. Badania genetyczne wykazały, iż macierzyste osobniki pochodziły z rejonu New Jersey. Krabik jest mały, osiąga średnicę maksymalnie niespełna 2,5 cm. Występuje często np. w portach Gdańska i Gdyni oraz w Martwej Wiśle, Motławie i Zalewie Wiślanym, można go więc znaleźć na plażach Trójmiasta. To chyba jeden z niewielu obcych gatunków, który u nas nie okazał się uciążliwy stał się pokarmem dla węgorzy i ryb flądrowatych. Jednak tam, gdzie dopiero dociera, a tak jest obecnie u wybrzeży Estonii, przejściowo staje się typowym gatunkiem inwazyjnym, wypierającym gatunki rodzime. Oczywiście to nie wszystkie skorupiaki, jakie występują w Bałtyku.
Żyją tu również m.in. małe krewetki bałtycka i atlantycka, lasonogi, a w strefie przyboju np.: batyporeja, eurydyka, garnela, i ligia oceaniczna. Ich szczątki rzadko jednak znajdujemy na plaży. Niektóre z nich można zobaczyć żywe w Akwarium Morskim w Gdyni.

od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki