MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W I lidze widać, że pieniądze nie grają

Piotr Wiśniewski
Na razie piłkarze Arki pokazują, że zasobność klubowej kasy nie przekłada się na wyniki
Na razie piłkarze Arki pokazują, że zasobność klubowej kasy nie przekłada się na wyniki Tomasz Bołt
Parafrazując słynny cytat rodem z polskiej komedii i przenosząc go na ligowy grunt, można stwierdzić, że w przypadku I ligi pieniądze nie grają. Widać to na przykładzie układu sił w tabeli po 10 kolejkach.

Co prawda za nami dopiero dziesięć serii spotkań (niemal 1/3 sezonu), ale o pierwsze podsumowania można już się pokusić. Kibice, którzy przed startem I-ligowych rozgrywek sugerowali się klubowymi budżetami, teraz mogą łapać się za głowę i przecierać oczy ze zdumienia. Czołówka I ligi nie ma przełożenia na finanse klubu. Wyjątkiem od tej reguły jest Zawisza, według szacunkowych danych, z budżetem na poziomie 4 milionów złotych, który bardziej kazał widzieć w nim ligowego przeciętniaka niż czołową drużynę.

Drugie, trzecie oraz czwarte miejsce w tabeli zajmują kolejno Flota Świnoujście, Bogdanka Łęczna oraz Piast Gliwice, czyli drużyny z zapleczem finansowym na poziomie 3-3,5 mln. Budżetowe średniaki nadają więc ton w lidze. Jaka jest zatem recepta na sukces?

- Przede wszystkim cieszę się, że udało nam się zbudować dobry zespół w Łęcznej - mówi nam Piotr Rzepka, trener Bogdanki. - Stworzyliśmy go na miarę możliwości finansowych klubu. Duży nacisk kładziemy na agresywną grę i zaangażowanie. Nad finansami nawet się nie zastanawiałem.

Rzepka przyznaje, że może w klubie nie ma jakiegoś finansowego eldorado, to w przypadku dobrej pozycji w lidze mogą liczyć na większe wsparcie.

- Jeśli chodzi o budżet klubu, to w porównaniu z poprzednimi sezonami w tym nie ma jakiegoś szału. Budżet został mocno obcięty. Wiemy jednak, że w razie dobrej postawy i wysokiego miejsca w tabeli możemy liczyć na zwiększenie finansów. To kwestia odpowiedniego wyłączenia się zawodników w trakcie meczu i niemyślenia o pieniądzach, a skupienia się na grze. Ja na zaangażowanie piłkarzy nie mogę narzekać - przyznaje były trener Bałtyku Gdynia.

W gronie kandydatów do awansu wymieniane były takie drużyny jak: Warta Poznań, Sandecja Nowy Sącz i przede wszystkim Arka Gdynia. Warta, Sandecja i Arka zaliczają się do ligowych krezusów. Żółto-niebiescy z 8-milionowym budżetem zajmują pod tym względem drugie miejsce, po Pogoni Szczecin.
Te trzy ekipy jednak zawodzą. Gdynianom bliżej do miejsca spadkowego niż do czołówki. To samo tyczy się poznaniaków i graczy z Nowego Sącza. Wysokie jak na warunki I ligi budżety mają również GKS Katowice i Wisła Płock (po 7 milionów złotych). Postawa katowiczan to cios w plecy dla ich sympatyków.

- Wydaję mi się, że informacje pojawiające się w mediach na temat budżetów są czasami przesadzone - wyjaśnia Piotr Rzepka. - Dane nie zawsze są wiarygodne i miarodajne. Różne rzeczy mówi się w klubie, są również inne kanały przecieków, a takie rzeczy niekoniecznie muszą trafić do opinii publicznej. Wszelkie doniesienia o możliwościach finansowych danych klubów traktuję więc z przymrużeniem oka. Poza tym w różnoraki sposób można wydawać pieniądze. Nie mówię tutaj o samych piłkarzach, ale o organizacji klubu.

- Osiem milionów złotych w przypadku niektórych zespołów może być kwotą ogromną, a dla innych już niekoniecznie -dodaje Rzepka. - Lwią część tej sumy może stanowić przecież wynajęcie stadionu, boiska treningowe czy szkolenie młodzieży. Na to przeznacza się duże środki, a wówczas mało pozostaje na funkcjonowanie pierwszej drużyny. Często też nie uwzględnia się w tym zestawieniu zadłużeń z poprzednich lat.

Na przeciwległym biegunie tabeli są Polkowice i Olimpia Elbląg, według finansów kluby najbiedniejsze. W ich przypadku forma sportowa idzie w parze z budżetem. Kolejarz z 2,5 mln zajmuje za to 7 miejsce.

Ciężki żywot spadkowicza

Na podstawie I ligi widać, że spadkowicz z ekstraklasy ma w kolejnym sezonie ogromne problemy z grą na niższym szczeblu rozgrywek.

Pod lupę wzięliśmy trzy ostatnie sezony. Dla ułatwienia używamy starej nomenklatury (obecna I liga funkcjonowała jako II liga).

W tym sezonie spadkowiczami są Arka Gdynia i Polonia Bytom. Oba te zespoły nie radzą sobie z grą na szczeblu ekstraklasy. Arka po 10 kolejkach zajmuje 13 miejsce, Polonia z kolei jest dopiero 16.

W sezonie 2010/11 spadkowicze z ekstraklasy mieli większe lub mniejsze problemy. Odra Wodzisław Śląski z powodu kłopotów finansowych była zmuszona wycofać się z ligi, Piast natomiast na finiszu uplasował się na piątej pozycji, co przyjęto w Gliwicach jako duże rozczarowanie.

W sezonie 2009/10 o powrót do elity walczyły ŁKS Łódź oraz Górnik Zabrze. Ci pierwsi ostatecznie zajęli 4 miejsce. Natomiast Górnicy z Zabrza wywalczyli awans, kończąc ligę za plecami Widzewa Łódź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki