Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W czwartek kolejny mecz Trefla z Asseco Prokomem

Paweł Durkiewicz
We wtorek Trefl grał bardzo skutecznie. Jak będzie w czwartek?
We wtorek Trefl grał bardzo skutecznie. Jak będzie w czwartek? Przemek Świderski
Czwartkowy mecz numer 4 trójmiejskiego finału Tauron Basket Ligi będzie kluczowy dla dalszego przebiegu walki o złoto. Jeśli podobnie jak we wtorek zwycięży Trefl, w rywalizacji do czterech zwycięstw będzie remis 2:2 i szanse znów będą wyrównane, choć tym razem to sopocianie zyskają przewagę psychologiczną. Jeśli zaś wygrają gracze Asseco Prokomu, przybliżą się na odległość jednego kroku do obrony mistrzostwa, mając w perspektywie sobotnią potyczkę na własnym parkiecie.

Po zeszłotygodniowym dwumeczu w Gdyni wydawało się, że derbowy finał może być jednostronną serią, którą obrońcy tytułu szybko rozstrzygną na swoją korzyść. Wszystkich zaszokował jednak przebieg spotkania numer 3, w którym Trefl nie tylko po raz pierwszy w historii ograł Asseco Prokom, ale na dodatek zrobił to w spektakularnym stylu, prowadząc momentami nawet różnicą ponad 30 punktów. Końcowe zwycięstwo 83:57 w pełni oddaje różnicę jakości gry, jaka dzieliła we wtorek obie trójmiejskie ekipy. Tak jak w pierwszych dwóch potyczkach sopocianie sprawiali wrażenie sparaliżowanych psychicznie, tak teraz to samo można było powiedzieć o koszykarzach Andrzeja Adamka. Sam trener gdynian nie ukrywał zresztą swojego zdegustowania fatalną postawą swoich zawodników.

- Po dwóch pierwszych meczach wiele osób lansowało teorię, że jest już po finałach. Chyba bardzo skutecznie, bo w trzecim spotkaniu moim graczom bardzo ciążyły już medale. Praktycznie każda piłka na podłodze padała łupem Trefla. Od samego początku było widać, kto chciał wygrać mecz. I wygrał - mówił na konferencji prasowej trener Adamek.

Dla wciąż aktualnych mistrzów Polski wtorkowa porażka była najwyższą, odkąd powrócili do gry w TBL. We wszystkich rozgrywkach zdarzyła im się tylko jedna boleśniejsza przegrana - 45:76 u siebie z samą FC Barceloną.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że drużyna Asseco jest w naszym zasięgu i udowodniliśmy to na parkiecie. Chcieliśmy wykorzystać atut własnego parkietu, wiedzieliśmy, że publiczność będzie za nami i za to im dziękujemy. Zrobimy wszystko, by powtórzyć ten wynik w czwartek - zapewnił kapitan Trefla Filip Dylewicz.

Początek spotkania o godz. 18. Kasy biletowe Ergo Areny będą czynne już od godz. 12. Tym kibicom, którzy nie będą mogli obejrzeć meczu w hali, pozostaje transmisja w TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki