Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vistał Łączpol w Lublinie powalczy o finał

Janusz Woźniak
Gdyńskie szczypiornistki zagrają dwa mecze wyjazdowe
Gdyńskie szczypiornistki zagrają dwa mecze wyjazdowe Tomasz Bołt
Szczypiornistki Vistalu Łączpolu Gdynia półfinałową rywalizację play-off w PGNiG Superlidze Kobiet rozpoczęły z SPR Lublin od dwóch spotkań przed własną publicznością. W pierwszym wygrały pewnie 35:31, a w drugim po dramatycznym boju uległy 28:29. W grze do trzech zwycięstw jest więc remis 1:1, a dwa kolejne spotkania odbędą się w Lublinie. W sobotę o godz. 16 i w niedzielę o godz. 17. Oba mecze pokaże Polsat Sport Extra.

Teraz, aby pozostać w grze o finał i mistrzostwo Polski, gdynianki muszą wygrać przynajmniej jedno spotkanie na parkiecie rywalek. Wówczas do piątego decydującego meczu doszłoby ponownie w Gdyni, w środę, 25 kwietnia. W zespole piłki ręcznej dużą rolę odgrywają bramkarki. W Gdyni pomiędzy słupkami stają kadrowiczki Patrycja Mikszto i Małgorzata Sadowska-Gapska. Obie, chociaż w gdyńskich meczach półfinałowych grały bardzo dobrze, mają swoje problemy. Mikszto ma kontuzjowane kolano, uraz łękotki, który pogłębił się jeszcze w drugim gdyńskim meczu. Po jednej z interwencji musiano znieść ją z boiska.

- Jeżeli chodzi o kolano, to można powiedzieć, że jest bez zmian. Boli i to bardzo. Nie trenuję. Mam świadomość, że występ z tym urazem to jest bardzo duże ryzyko, że moja kariera nie kończy się na meczach w Lublinie. Nie wiem, czy zagram w ten weekend. Decyzję podejmę w ostatniej chwili. Pewne natomiast jest to, że 24 kwietnia w klinice na Śląsku poddam się operacji kontuzjowanego kolana. Operacji, którą przeprowadzi dr Krzysztof Ficek. Ten sam, który niedawno operował bramkarza męskiej reprezentacji Polski Sławomira Szmala - powiedziała nam Mikszto.

Problem popularnej "Ryby", czyli Sadowskiej-Gapskiej, polega na tym, że ona dopiero niedawno wróciła do treningów i grania po urlopie macierzyńskim.

- Teraz każda minuta spędzona na parkiecie działa na moją korzyść. Buduje formę i pewność interwencji. Po dwumeczu w Gdyni w zespole dominuje uczucie sportowej złości. Tak blisko byłyśmy drugiego zwycięstwa i komfortowej, przed meczami w Lublinie, sytuacji. Teraz musimy wyrwać SPR-owi chociaż jedno zwycięstwo, aby wrócić na decydujący mecz do Gdyni. To jest realne, chociaż gdybyśmy wygrały dwa razy i awansowały już w niedzielę, też żadna z nas pewnie by się nie obraziła - przekonuje Sadowska-Gapska.

W drugiej parze półfinałowej sytuacja jest bardziej klarowna. Obrończynie mistrzowskiego tytułu, zawodniczki Zagłębia Lubin, po dwóch zwycięstwach nad AZS Politechniką Koszalin powinny zapewnić sobie awans do finału już w Koszalinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki