Kiedy urzędy zwlekają, człowiek robi swoje
Przyroda jest w tej sytuacji bezradna. Na obszarze unikatowego przyrodniczo rozlewiska w Szczerbięcinie, w pobliżu Tczewa, stale obniża się poziom wody. Z działki, na której gdański RDOŚ nakazał jesienią ub. roku „przeprowadzenie działań naprawczych” w celu przywrócenia wyjątkowego ekosystemu, właściciel, korzystając z „prawa Szyszki”, wyciął stuletnie dęby i łęgi. Działkę zaorano.
- W tej gminie zwycięża bezprawie - mówi Krzysztof Augustyniak, przewodniczący Rady Gminy Tczew.
- Stosowana jest metoda faktów dokonanych - dodaje Lidia Dziubińska, prezes Stowarzyszenia „Wieś nad rozlewiskiem”. - Każdy obywatel ma prawo i obowiązek dbania o przyrodę, szczególnie zaś powinni to robić gospodarze samorządowi, czyli wójt i starosta. Zastanawia więc fakt, dlaczego nic nie robią, by tak piękny teren, jakim jest rozlewisko w Szczerbięcinie, ocalić przed zniszczeniem. A jeszcze niedawno można tu było napotkać chronione ryby oraz zagrożone małże szczeżui wielkiej, wilgi, rybitwy czarne i rzeczne, perkozy oraz mewy czarnogłowe. Dziś to prawdziwy dramat.
Czytaj cały artykuł: Kres pomorskiej Rospudy?
Dorota Abramowicz, Łukasz Kłos
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?