Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciekł z gali MMA w Sopocie, a teraz... planuje kolejne walki

ŁŻ
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne 123rf.com
W sobotę naprawdę głośno zrobiło się o gali Time of Masters, która odbywała się w Hali 100-lecia Sopotu. Jeden z zawodników, tuż przed pojedynkiem, uciekł z obiektu. Jak się okazuje, zaplanował już... kolejne pojedynki. Czy na pewno się na nich stawi?

Gala Time of Masters w Sopocie zakończyła się wielkim skandalem. Nie odbyły się bowiem dwie walki wieczoru. Powodem nie były jednak kontuzje zawodników.

Już na piątkową ceremonię ważenia nie dotarł rywal Michała Wlazłego - Ukrainiec Jurij Gorbenko. Okazało się, że został on zatrzymany na granicy, bo był pijany. Organizatorzy gali w Sopocie po cichu liczyli na to, że zawodnik jednak stawi się w sobotę na galę, ale się przeliczyli. Na tym jednak ich problemy się nie zakończyły.

Do skutku nie doszła też inna walka - Alana Kalskiego z Janu Malkiado Cruzem. Zawodnik co prawda pojawił się nawet na oficjalnej prezentacji w sobotę, ale później... uciekł z hali.

- Janu Cruz po prezentacji zaczął narzekać na rękawice, że są za małe. My, jako organizatorzy, stanęliśmy na wysokości zadania i zakupiliśmy rękawice na specjalne życzenie zawodnika. Po ich przekazaniu zawodnik stwierdził jednak, że nie będzie walczył, bo ktoś wyzwał go od „czarnuchów” i to rasistowska gala. Spakował rzeczy i uciekł z hali - tłumaczył w niedzielę "Dziennikowi Bałtyckiemu" Bartosz Chyrek, organizator gali.

Z zachowania postanowił też wytłumaczyć się sam zawodnik.

"Jeszcze przed rozpoczęciem walk z karty głównej miały miejsce incydenty na tle rasistowskim, na które organizotor nie mógł mieć wpływu, a moi czarnoskórzy znajomi tylko cudem uniknęli pobicia w pobliżu wejścia głównego. Poczułem się zaatakowany i w obawie o swoje zdrowie byłem zmuszony opuścić halę" - napisał Cruz, który... podobny numer w przeszłości „wywinął” organizatorom gali FEN w Bydgoszczy. Wtedy podobno był... chory.

Pytanie - kto chciałby podpisać kontrakt z Cruzem po tym, jak dwa razy wystawił do wiatru organizatorów. Okazuje się, że chętni są. Przynajmniej tak twierdzi sam zawodnik.

"Moja następna walka odbędzie się 23 kwietnia, a potem 8 maja we Wrocławiu. Możecie mnie kochać i wtedy dam z siebie wszystko, ale możecie też nienawidzić - nie dbam o to - napisał Cruz na Facebooku.

Opracował: ŁŻ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki