Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turów się zrewanżował i sprawa awansu do finału wciąż jest otwarta

Paweł Durkiewicz
Kibice sopockiego zespołu nie doczekali się wygranej Trefla
Kibice sopockiego zespołu nie doczekali się wygranej Trefla Przemek Świderski
Nie udało się koszykarzom Trefla przybliżyć do finału Tauron Basket Ligi. Mimo atutu własnego parkietu sopocianie przegrali 82:91 w meczu numer 4 półfinału z PGE Turowem Zgorzelec i w rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 2:2.

Zdeterminowane "Tury"

Po poniedziałkowym, wygranym 82:69 przez Trefl meczu numer 3 było jasne, że w kolejnym spotkaniu w Ergo Arenie zgorzelczanie będą maksymalnie zmobilizowani. Gracze Turowa zapowiadali dużo lepszą postawę i walkę z całych sił o wyrównanie serii.

- Musimy obejrzeć ponownie nasz ostatni występ i przeanalizować popełnione błędy we wszystkich elementach gry. W środę damy z siebie wszystko - zapowiadał rozgrywający Torey Thomas, zdecydowanie najsilniejsze ogniwo zespołu z przygranicznego miasta.

Goście dotrzymali słowa - w początkowym fragmencie objęli prowadzenie 4:0 dzięki zagraniom swojego kapitana Konrada Wysockiego (w poniedziałek bez punktów). Co prawda żółto-czarni zdobyli następnie osiem kolejnych punktów, jednak na to Turów zripostował kolejną serią - tym razem 12:0! Akcje zgorzelczan co rusz kończyły się faulami Trefla (aż 10 w pierwszej kwarcie), a rzuty wolne pewnie wykonywali Thomas, Daniel Kickert i Bartosz Bochno.

Dziurawa sopocka obrona

Pod koniec pierwszej partii przyjezdni wygrywali już 25:12 i już w tym momencie było jasne, że jeśli sopocianie nie wzniosą swojej gry na wyższy poziom, nie mają najmniejszych szans przybliżyć się tego dnia do finału mistrzostw Polski. Opór próbował stawiać gościom Filip Dylewicz (10 punktów do przerwy), jednak w pojedynkę nie był w stanie wiele zdziałać.

W 12. minucie po "trójce" Adama Waczyńskiego dystans udało się zmniejszyć do pięciu "oczek" (20:25), jednak korzystnego wyniku dla gości pilnował Thomas. Amerykański playmaker kilkakrotnie bezkarnie punktował spod samego kosza, wręcz ośmieszając sopocką obronę. Gdy lider Turowa przestał podejmować akcje indywidualne, z dystansu trafiali jego koledzy, w tym świetnie dysponowani strzelecko Kickert i Marko Brkić. W efekcie do przerwy słabo spisujący się w obronie gracze Trefla byli gorsi o 12 punktów (33:45).

Thomas podciął skrzydła

Narada w szatni zmobilizowała sopocian do walki. Gracze trenera Muiznieksa wyszli na parkiet z nową energią i mocno przyspieszyli. Już po 4 minutach dzięki akcji Dylewicza przewaga Turowa stopniała do 4 punktów (43:47) i o czas poprosił trener Winnicki. Publiczność miała już nadzieję na odwrócenie losów meczu, jednak u gości znów zaimponował Thomas, który dwiema "trójkami" skutecznie ostudził zapał Trefla, przywracając swojemu zespołowi bezpieczną przewagę.

W przeciwieństwie do poprzednich meczów zgorzelczanie grali z dużą swobodą w ataku i nie mieli problemów z dziurawieniem sopockiego kosza. Co innego żółto-czarni, którzy w niczym nie przypominali walecznego zespołu, który już kilkakrotnie w tym play-off podnosił się z trudnych sytuacji. Seryjne pudła z prostych pozycji i błędy w zastawieniu sprawiały, że dystans w wyniku zamiast maleć - wzrastał. Po zbiórce w ataku i punktach spod samej obręczy najniższego na boisku Thomasa Turów objął w 36. minucie prowadzenie 74:57 i było już po meczu.

Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 82:91 (14:25, 19:20, 19:16, 30:30)

Trefl: Waczyński 17 (3), Dylewicz 17, Gustas 14 (2), Kinnard 10 (2), Kikowski 8 (2), Ceranić 8, Ljubotina 5, Stefański 3 (1), Harrington 0, Malesa 0

Turów: Thomas 22 (2), Wysocki 19 (1), Brkić 15 (3), Kickert 11 (1), Jackson 10, Bochno 9 (1), Tomaszek 5, Gabiński 0, Kuebler 0

Stan rywalizacji - 2:2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki