Przez ponad trzy godziny z zakłóceniami kursowała Szybka Kolej Miejska. Powodem był tragiczny wypadek, do którego doszło w Gdyni.
Kilka minut po godz. 7 między stacjami Wzgórze Św. Maksymiliana i Gdynia Główna Osobowa pod koła pociągu wpadł 81-letni mężczyzna, przechodzący w niedozwolonym miejscu przez torowisko. Zginął na miejscu. Przyczyny wypadku bada już policja i prokuratura. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika jednak, że na pewno nie była to próba samobójcza.
- Maszynista pociągu zauważył 81-latka tak późno, że nie zdążył już wyhamować składu i doszło do uderzenia - mówi asp. sztab. Hanna Kaszubowska, rzecznik gdyńskiej policji. - Według zeznań maszynisty mężczyzna, który wszedł na tory, przestraszył się nadjeżdżającego pociągu i próbował jeszcze się cofnąć. Nie zdążył.
Na miejsce wypadku wezwano biegłego lekarza medycyny sądowej, a prokurator zarządził sekcję zwłok zmarłego. Wyjaśni ona m.in. czy mężczyzna w momencie wtargnięcia na tory był trzeźwy.
Czynności policjantów i prokuratorów pomiędzy stacjami Wzgórze Św. Maksymiliana i Gdynia Główna Osobowa trwały aż do godz. 10.30.
W tym czasie składy SKM na odcinku od Gdyni Orłowa do Gdyni Głównej jeździły wahadłowo, tylko jednym torem.
- Kursowały co 20 minut, podczas gdy według rozkładu jazdy powinny co 7 minut - mówi Leopold Naskręt z SKM.
Na pozostałych odcinkach nie było opóźnień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?