Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto: Policja sprawdza fundację. WOŚPD to oszuści?

Jacek Wierciński
Nazwa i logo fundacji do złudzenia przypominają WOŚP
Nazwa i logo fundacji do złudzenia przypominają WOŚP
Nie zapłacili pracownikom, za wynajem biura ani za puszki przygotowane do zbiórki pieniędzy, a w dodatku jeden z dyrektorów jest prawdopodobnie poszukiwany lisem gończym. Fundacja Wspólna Organizacja Świadomej Pomocy Dzieciom zamierzała przeprowadzić w październiku, mimo braku zgody Urzędu Marszałkowskiego, publiczną zbiórkę pieniędzy. Teraz sprawą zajęła się policja.

- Do dziś nie otrzymaliśmy zapłaty za naszą pracę w październiku - relacjonuje pani Katarzyna, była pracownica organizacji. - Właśnie zgłosiliśmy sprawę do sądu pracy - dodaje.

Inne byłe pracownice WOŚPD przyznają, że przestają wierzyć w to, że kiedykolwiek otrzymają pieniądze. - Wśród zdjęć osób poszukiwanych, publikowanych w "Dzienniku Bałtyckim", jedna z koleżanek rozpoznała człowieka, który pracował w zarządzie jako "dyrektor Marek". Później wszystkie oglądałyśmy zdjęcie - tłumaczy inna zatrudniona w organizacji kobieta. - Bez wątpienia rozpoznałam mężczyznę poszukiwanego za "zabieranie w celu przywłaszczenia cudzej rzeczy ruchomej" - Michała S. - mówi.

Policja potwierdza, że poszukuje 26-latka, ale oficjalnie nie łączy go ze sprawą fundacji.
- Mężczyzna jest rzeczywiście osobą poszukiwaną listem gończym przez Komendę Powiatową Policji w Pruszczu Gdańskim w związku z oszustwem i kradzieżą - potwierdza mł. asp. Aleksandra Siewert z KMP w Gdańsku. - Policjanci zapewniają całkowitą anonimowość osobom, które wskażą miejsce jego pobytu - mówi.

Czytaj też: Gdańsk: Tajemnicza fundacja chce zbierać pieniądze na posiłki w szkołach bez pozwolenia

Funkcjonariuszka dodaje, że w sprawie fundacji prowadzone jest odrębne śledztwo.
- Sprawę w komisariacie na Oruni zgłosiła już pod koniec września jedna z byłych pracownic. Od razu zajęli się nią policjanci z Wrzeszcza. Pod nadzorem prokuratury wszczęli dochodzenie z artykułu, który mówi o oszustwie, czyli osiągnięciu korzyści majątkowej i doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzania mieniem za pomocą wprowadzenia w błąd - wyjaśnia rzecznik. - Nie mogę zdradzić szczegółów trwającego śledztwa. Policjanci "prowadzą intensywne czynności" - dodaje.

Z relacji pracownic wynika, że nie tylko "dyrektor Marek" może być zamieszany w oszustwo. - "Jak nie wiecie, co mówić, to kłamcie. Nie kłamcie tylko w sprawie tego, co dostaną szkoły, bo potem się wkurzą, jak nie dostaną tego, co obiecaliście" - miał powiedzieć pracownicom rekrutującym wolontariuszy z trójmiejskich szkół do prowadzenia zbiórki, pytającym o informacje dotyczące WOŚPD, inny dyrektor "Mariusz". - Zszokowała mnie ta rada - mówi kobieta, która wkrótce potem odeszła z pracy i zgłosiła sprawę policji.

- Kilka razy dopytywałam, czy fundacja zapłaciła za swoją siedzibę. Od dyrektora "Bartosza" za każdym razem słyszałam, że "spokojnie, wszystko jest załatwione". Później dowiedziałam się, że żadne opłaty nie zostały uregulowane - dodaje inna z kobiet.
Byłe pracownice WOŚPD podkreślają, że wkrótce po rozpoczęciu pracy w fundacji zaczynały sobie zdawać sprawę, że to one "są fundacją". Ich zadanie polegało na jeżdżeniu do trójmiejskich szkół i werbowaniu ich do uczestnictwa w zbiórce pieniędzy. Udało im się namówić dyrektorów ponad 50 placówek.

Dyrektorzy fundacji bardzo rzadko bywali w siedzibie i choć twierdzili, że organizacja działała w Warszawie od kilku lat, na pytania o jej dokonania odpowiadali "ogólnikowo" albo "wcale".

Z pomysłu zbiórki pieniędzy fundacja wycofała się dopiero 19 października, na dzień przed planowaną datą jej rozpoczęcia, po naszym artykule, w którym urzędniczka Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego zapowiadała, że WOŚPD zgody na kwestę nie otrzyma.

Czytaj więcej: Fundacja Wspólna Organizacja Świadomej Pomocy Dzieciom zrezygnowała ze zbiórki pieniędzy

Mimo wielu podejrzeń większość kobiet nie rezygnowała z pracy w fundacji w obawie przed powrotem do bezrobocia. Najprawdopodobniej także nie wszyscy członkowie zarządu zdawali sobie sprawę z nieprawidłowości w działaniu fundacji.

Z "dyrektorami" "Markiem", "Mariuszem" i "Bartoszem" nie udało nam się skontaktować.

Zbiórka odwołana w ostatniej chwili

Wielką publiczną zbiórkę pieniędzy WOŚPD zapowiadała na 20 i 21 października
Pieniądze, które zbierać miało ponad pięciuset uczniów szkół, przeznaczone miały zostać na posiłki, pomoce naukowe i stypendia. Fundacja zapowiadała także prezenty dla szkół i uczniów, którzy wezmą udział w kweście.

Tajemniczy sponsor przekazać miał na ten cel ponad setkę komputerów i laptopów. Tuż przed planowaną zbiórką "Dziennik Bałtycki" opublikował artykuł na ten temat.

Czytaj również: Poszukiwani przestępcy z województwa pomorskiego (ZDJĘCIA)

- Na pewno nie wydamy zezwolenia przed 20 października - deklarowała Agata Wyrobek z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w UM. Mimo to fundacja wciąż zapowiadała, że zbiórkę przeprowadzi. W związku z takimi deklaracjami Wydział Edukacji gdańskiego magistratu rozesłał do szkół ostrzeżenie przed angażowaniem się w inicjatywy niemające jego akceptacji. Ostatecznie WOŚPD wycofała się z pomysłu kwesty 19 października.

Specjalne oświadczenie w sprawie fundacji wydała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która podkreślała, że zbiórka WOŚPD "nie powinna być w żaden sposób kojarzone z jej działalnością".

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki