Ta wyjątkowa zażyłość i obustronna lojalność trwa co najmniej od 1984 roku, kiedy to grupa wystąpiła u nas po raz pierwszy. Polska była wtedy zresztą pierwszym krajem zza żelaznej kurtyny na szlaku zespołu. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, że to w naszym kraju grupa rozpoczynała niezwykle udaną i udokumentowaną kultową płytą "Life After Death" trasę koncertową. Choć już wówczas nie brakowało złośliwych, którzy twierdzili, że wybór Polski na miejsce startu tournée wynikał nie ze szczególnej sympatii do naszego kraju, ale przesłanki bardziej prozaicznej - wiedza o ewentualnych scenicznych uchybieniach, możliwych zwłaszcza podczas pierwszych występów, nie miała szansy wyciec do brytyjskiej prasy...
Tak czy inaczej, od tamtego czasu Iron Maiden wystąpiła w Polsce już kilkanaście razy i zawsze mogła liczyć na gorące przyjęcie. Oczywiście, na przestrzeni lat zmienił się też status zespołu. Kiedy koncertował u nas w latach 80. jako jeden z niewielu powiewów zachodniej kultury, był u szczytu swojej kariery. Dziś grupa bazuje bardziej na summie swoich dokonań i pozycji sprzed lat niż na aktualnych osiągnięciach, ale dla fanów gatunku jest absolutnie kultową marką. Instytucją, na którą składa się zresztą nie tylko muzyka, ale też setki sprzedanych na całym świecie koszulek z logiem zespołu i gadżetów z jego charakterystyczną maskotką - potworem Eddiem, przewijającym się przez wszystkie okładki płyt i "ożywającym" na koncertach. Na występy grupa podróżuje własnym samolotem Ed Force One (wokalista Bruce Dickinson ma licencję pilota), a od niedawna firmuje też własne piwo, nazwane od jednego z jej utworów "Trooper" - można się go napić w 184 krajach.
Paradoksalnie, choć Iron Maiden nie jest dziś w tym momencie swojej kariery, co w latach 80., lipcowe koncerty mogą stworzyć przeciwne wrażenie. Brytyjska grupa prezentuje teraz bowiem na żywo trzecią odsłonę swojego cyklu "The History of Maiden Tours", polegającego na odtwarzaniu w dzisiejszych warunkach programu i oprawy jej najbardziej udanych, historycznych już tras koncertowych. Tym razem wybór padł na tournée, z jakim zespół objechał świat w 1988 roku, na fali promocji swojego siódmego albumu "Seventh Son of Seventh Son". Promowana wtedy płyta, m.in. za sprawą użycia syntezatorów, ale też decyzji o stworzeniu monumentalnego, osadzonego w literaturze fantasy albumu koncepcyjnego, była dla muzyki Iron Maiden - dość już wtedy skostniałej i mało twórczej - ożywczym tchnieniem, choć nie brakowało też fanów, którzy zakwestionowali ten kierunek rozwoju zespołu.
Dziś album jest już jednak klasyczny, podobnie jak kaseta VHS "Maiden England", będąca zapisem dwóch występów zagranych wtedy w Birmingham. Teraz jej poszerzony, odświeżony cyfrowo i dźwiękowo, zapis trafił na DVD. Na granych od 2012 roku koncertach grupa prezentuje zaś bardzo zbliżony program (oparty głównie na "Seventh Son of Seventh Son"), odtwarzając także bogatą oprawę sceniczną tamtej trasy. Amerykańską część tournée sami muzycy nazwali najlepiej przyjętymi i najbardziej spełnionymi artystycznie i komercyjnie koncertami od 25 lat. Czy Europa, w tym Polska, to przebije?
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
