Trener z Puszczy poprowadzi Arkę?

Tego pierwszego z pracy w Gdyni rozliczy w tym tygodniu zarząd klubu, ale jedynym już chyba przedmiotem dyskusji będzie sposób rozstania. Płaczu w szatni żółto-niebieskich, po rozstaniu z trenerem, nie będzie. Drogi tego szkoleniowca z zespołem już dość dawno się rozeszły, chociaż trzeba też przyznać, że z nim na ławce trenerskiej Arka zagrała kilka dobrych spotkań. Dopiero w drugiej części rundy jesiennej wszystko się posypało.

Kiedy kilka tygodni temu stało się praktycznie jasne, że kończy się czas Nemca w Gdyni, na adres klubu zaczęły przychodzić oferty od jego ewentualnych następców. Rozpoczął się wyścig po miejsce na ławce trenerskiej Arki.

- Mamy takie oferty, ale raczej sami będziemy szukać kandydatów do pracy w Gdyni. Oczywiście, jeżeli rozstaniemy się z trenerem Nemcem - mówił kilka dni temu, w trybie warunkowym, prezes Wojciech Pertkiewicz.

Wśród jakich trenerów szuka więc Arka? Na liście liczącej kilka nazwisk jest podobno prowadzący zespół lidera II ligi zachodniej Puszczę Niepołomice Dariusz Wójtowicz. Z tym, że on chciałby najpierw awansować z Puszczą, a w Gdyni trener potrzebny jest od zaraz. O Robercie Podolińskim, trenerze Dolcana Ząbki, już pisaliśmy. Teraz możemy jeszcze dopisać szkoleniowca II-ligowego Znicza Pruszków Roberta Kochańskiego. Mówi się też o byłym trenerze, a obecnie dyrektorze sportowym GKS Bełchatów Kamilu Kieresiu, a niektórzy gotowi są "odgrzebać" weterana tego fachu Mirosława Jabłońskiego. Trenerem Arki może zostać któryś z nich, ale głowy bym za to nie dał. Podobno na razie są dyskusje, podobno lidera w tym wyścigu nie ma. Podobno decyzja ma zapaść do końca listopada, a szkoleniowcem Arki może zostać też zupełnie inny trener. Zatem... jeszcze trochę cierpliwości.