Trefl w poniedziałek gości Śląsk

Sopocianie są faworytem rywalizacji z siódmym przed play-off Śląskiem, choć w pierwszej rundzie rozgrywek dwumecz obu drużyn wypadł na remis, przy czym - co ciekawe - w obu potyczkach triumfowali goście. 6 listopada zeszłego roku w Ergo Arenie wrocławianie trafili aż 14 "trójek" i sensacyjnie zwyciężyli 82:77. 11 stycznia Trefl zrewanżował się ekipie ze stolicy Dolnego Śląska, wygrywając we wrocławskiej hali Orbita 85:77, głównie dzięki świetnej partii Johna Turka (29 punktów i 17 zbiórek).

Od czasu tej drugiej potyczki, drużyna Śląska doznała dwóch znaczących osłabień. Z klubem pożegnał się amerykański skrzydłowy Q'arran Calhoun, z kolei poważna kontuzja wyeliminowała z gry łotewskiego obrońcę Akselisa Vairogsa. Co ciekawe, w wygranym przez wrocławian meczu w Sopocie, wymienieni gracze zdobyli łącznie 30 punktów, ośmiokrotnie trafiając z dystansu. Teraz trener Śląska Miodrag Rajković nie będzie już mógł liczyć na ich grę.

- Śląsk ma dość wąską rotację i mam nadzieję, że to mimo wszystko może być nasz atut w tej serii. Nasz zespół w ostatnich meczach być może też złapał "małą zadyszkę", ale teraz mamy dość czasu na odpoczynek i regenerację i myślę, że w play-off każdy potrafi się już maksymalnie zmobilizować - mówi Adam Waczyński.

- Mamy duży szacunek do zawodników Śląska, którzy z łatwością zajęli siódme miejsce po drugiej fazie sezonu zasadniczego. Na pewno podejdziemy do meczów w pełni skoncentrowani - dodaje trener Karlis Muiznieks.

Jeśli w serii do trzech zwycięstw Trefl zdoła pokonać Śląsk, mecze ćwierćfinału będą najprawdopodobniej ostatnimi w karierze Adama Wójcika.

Zawodnik określany mianem żywej legendy polskiej koszykówki zapowiedział, że po obecnym sezonie zakończy sportową karierę.

Początek meczu numer 1 dziś o godz. 18.30 w Hali 100-lecia Sopotu przy ul. Goyki. Drugie spotkanie (środa, 18.30) odbędzie się jak zwykle w sopocko-gdańskiej Ergo Arenie.