Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot pokonał Asseco Prokom [ZDJĘCIA]

Paweł Durkiewicz
Tego nie spodziewał się nikt. Po dwóch bolesnych porażkach w pierwszym dwumeczu finału Tauron Basket Ligi koszykarze Trefla w świetnym stylu podnieśli się z desek i pokonali w Ergo Arenie Asseco Prokom 83:57. To pierwsze zwycięstwo sopocian w trzyletniej historii derbów Trójmiasta - po 11 kolejnych zwycięstwach gdynian seria została zakończona, a zwycięstwo żółto-czarnych daje nadzieję, że emocje w walce o złoto potrwają jeszcze długo. Na razie w serii o złoto jest 2:1 dla obrońców mistrzowskiego tytułu.

- Trefl w Ergo Arenie będzie na pewno będzie dużo groźniejszy. Im pewnie gdzieś tam w głowach tkwi kompleks, że ani razu z nami nie wygrali i będą chcieli to zmienić u siebie na parkiecie - mówił przed trzecim spotkaniem Przemysław Zamojski. Wypowiedź obrońcy Asseco Prokomu po dwóch pewnych zwycięstwach jego drużyny w zeszłym tygodniu brzmiała jak typowa kurtuazja, jednak we wtorek jego słowa okazały się prorocze.

Więcej zdjęć z meczu na sopot.naszemiasto.pl

Gracze Trefla już w 8. minucie po efektownym wsadzie Adama Waczyńskiego mieli 10 punktów przewagi. Trener gospodarzy Karlis Muiznieks zdecydował się na nieoczekiwaną zmianę w pierwszej piątce - po raz pierwszy w sezonie zabrakło w niej Łukasza Wiśniewskiego, z kolei od pierwszych minut parą obwodową tworzyli Waczyński i Jermaine Mallett. Małe przetasowanie w rotacji okazała się strzałem w dziesiątkę.

W porównaniu do pierwszego dwumeczu w Gdyni na parkiecie nastąpiła zresztą inna wyraźna zmiana ról - tym razem to koszykarze Asseco Prokomu sprawiali wrażenie sparaliżowanych psychicznie, co miało swój efekt w postaci kolejnych spudłowanych rzutów z najprostszych pozycji. Spod samej obręczy nie trafiali Adam Hrycaniuk, czy też Donatas Motiejunas, który w przyszłym sezonie zamieni najprawdopodobniej polską ekstraklasę na NBA. Na usprawiedliwienie obu tych zawodników należy dodać, że i tak byli wczoraj jedynymi mocnymi punktami w gdyńskim zespole. Pod koniec pierwszej połowy po kolejnej akcji znakomitego wczoraj Waczyńskiego (już do przerwy 13 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty) na tablicy świetlnej pojawił się wynik 47:26 dla Trefla.

Sopocianie nie zamierzali jednak na tym poprzestawać i w trzeciej kwarcie zagrali jeszcze lepiej. Gdy w 27. minucie piłkę na środku boiska przechwycił Łukasz Koszarek, po czym pognał na kosz i zaliczył akcję 2+1, żółto-czarni mieli już ponad 30 "oczek" przewagi (65:34) i stało się jasne, że tego spotkania nie mogą już przegrać.

Kolejny mecz serii o złoto odbędzie się w czwartek o godz. 18.00, także w Ergo Arenie. Mimo wczorajszej klęski gdynianie wciąż prowadzą w finale i jeśli zwyciężą w czwartej potyczce będą o krok od mistrzowskiego tytułu.
Sopocianie będą z kolei starali się utrzymać impet i doprowadzić do remisu.

Trefl Sopot - Asseco Prokom Gdynia 83:57 (26:14, 21:16, 22:12, 14:15)

Trefl: Turek 18, Dylewicz 15 (2), Waczyński 15, Koszarek 15, Mallett 10 (2), Stefański 6, Cummings 2, Wiśniewski 2, Kuzminskas 0, Stalicki 0, Brembley 0, Fraś 0

Asseco Prokom: Motiejunas 11 (1), Hrycaniuk 9, Zamojski 6 (2), Kuebler 5, Blassingame 5, Szczotka 4, Dmitriew 4, Frasunkiewicz 4, Day 4, Łapeta 3, Ponitka 2, Seweryn 0

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki