Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot dobrze zaczął drugi etap. We wtorek zagra w Ergo Arenie z Anwilem Włocławek

Paweł Durkiewicz
Przemek Świderski
Terminarz drugiego etapu Tauron Basket Ligi nie był łaskawy dla koszykarzy Trefla, którym trzy pierwsze mecze w górnej "szóstce" rozegrać przyszło na wyjeździe, na dodatek przeciw najsilniejszym rywalom. Sopocianie pokazali jednak charakter, wygrali wszystkie starcia i potwierdzili, że są w stanie walczyć o mistrzostwo.

Żółto-czarni ograbili już najsilniej strzeżone twierdze: po Zgorzelcu i Gdyni, w czwartek przyszedł czas na Zieloną Górę. Choć do końca gry w "szóstkach" pozostało jeszcze siedem kolejek, Trefl zaczął ten etap idealnie i jest w komfortowej sytuacji w walce o pierwsze miejsce przed play-off, które daje przewagę własnego parkietu w najważniejszych meczach.

- To dopiero początek "szóstek" i jeszcze sporo może się wydarzyć. Cieszę się, że mój zespół po wygranych, ale nieco słabszych ostatnich meczach, wraca na właściwe tory, zwłaszcza jeśli chodzi o grę w defensywie - powiedział po wygranej ze Stelmetem Mariusz Niedbalski, trener Trefla.

Po serii wyjazdów sopocianie wrócą teraz do swojej hali. We wtorek zmierzą się w Ergo Arenie z Anwilem Włocławek.
Właśnie Anwil był rywalem Energi Czarnych Słupsk w ostatnim meczu trzeciej kolejki górnej "szóstki". W piątkowy wieczór gracze trenera Andreja Urlepa, po emocjonującym, bardzo defensywnym i zakończonym po dogrywce meczu, przegrali z ekipą z Kujaw 69:78. Wśród słupszczan najskuteczniejszy był Yemi-Gadri Nicholson, który zaliczył 18 punktów i 13 zbiórek.

Kolejne koszykarskie emocje już w najbliższą niedzielę (godz. 16, TVP Sport). Stelmet Zielona Góra podejmie u siebie Asseco Prokom, a mecz będzie miał swój jakże pikantny smaczek. Łukasz Koszarek jeszcze tydzień temu był zawodnikiem ekipy z Gdyni. Debiut w nowych barwach wyszedł mu średnio - przeciw Treflowi zdobył co prawda 7 asyst, jednak na pięć rzutów ani razu nie trafił do kosza.
Przeciw mistrzom Polski będzie miał łatwiejsze zadanie, gdyńska drużyna dysponuje bowiem obecnie tylko jednym, na dodatek mało ogranym, rozgrywającym - Tomaszem Śniegiem. Ironia losu polega na tym, że jeszcze na początku obecnego roku pozycja numer 1, na której występowali Koszarek i Jerel Blassingame, uchodziła za najmocniejszy punkt Asseco Prokomu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki