Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot czeka spacerek czy tor przeszkód w rywalizacji z AZS-em Koszalin?

Paweł Durkiewicz
Przemek Świderski/Polskapresse
Nadszedł najważniejszy okres koszykarskiego roku. Faza play-off Tauron Basket Ligi rozstrzygnie, kto sięgnie po mistrzostwo Polski. Do walki staje osiem zespołów, a wśród nich sopocki Trefl, mierzący w złoto. W pierwszej rundzie żółto-czarni zmierzą się w serii do trzech zwycięstw z AZS Koszalin, najlepszą drużyną "dolnej" szóstki w drugim etapie ligi.

Nie ulega wątpliwości, że zdecydowanym faworytem są sopocianie, którzy zakończyli drugi etap Tauron Basket Ligi na drugim miejscu "górnej" szóstki, tuż za PGE Turowem Zgorzelec. Za Treflem przemawia też bilans bezpośrednich starć w obecnym sezonie. Co prawda na początku sezonu AZS wygrał we własnej hali po wyrównanym meczu 88:86, jednak już w rewanżu gracze trenera Mariusza Niedbalskiego rozgromili koszalinian w Ergo Arenie 80:57. Wicemistrzowie Polski byli też lepsi w finale Pucharu Polski Intermarche Basket Cup, rozgrywanym zresztą w Koszalinie.

Ponadto wydaje się, że obaj rywale są na fali wznoszącej. Zespół z Sopotu wygrał swoje trzy ostatnie mecze, z kolei passa koszalinian w "dolnej" szóstce wynosi aż siedem zwycięstw.

- Trudno porównywać nasze wyniki w drugim etapie, bo oba zespoły grały w różnych szóstkach. Drużyna AZS grywała ze słabszymi rywalami, często takimi, którzy nie walczyli już o nic. Nie zmienia to faktu, że czeka nas trudna seria. Przeciwnik ma w składzie indywidualności, które mogą nam zrobić krzywdę, jak np. Łukasz Wiśniewski [w poprzednim sezonie gracz Trefla - przyp. red.], Sek Henry, czy Darrell Harris. Jeśli chodzi o naszą formę, to powiedziałbym, że wychodzimy z dołka. Co prawda ostatnie wygrane cieszą, jednak jakość gry, to nie jest to jeszcze ideał - ocenia Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla.

Niemal od początku rozgrywek nie jest tajemnicą, że drużyna AZS traci dużo ze swojej wartości w grach wyjazdowych. Trefl w roli gościa radzi sobie znakomicie, co udowodnił w drugim etapie TBL, wygrywając komplet spotkań w halach rywali. Gdyby połączyć te dwa fakty, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem byłoby szybkie zwycięstwo Trefla po trzech meczach.

- Oczywiście każdy chciałby wygrać szybko, łatwo i przyjemnie, jednak szacunek do rywala nie pozwala niczego przesądzać. Każdy zespół przystępujący do play-off ma wiarę w sukces, co pokazała nam choćby zeszłoroczna seria ćwierćfinałowa ze Śląskiem Wrocław. Dlatego będziemy zadowoleni z każdego wyniku, który da nam awans do kolejnej rundy - dodaje Kwiatkowski.

W serii z AZS sopockiej drużynie nie pomoże najprawdopodobniej Marcin Stefański, który obecnie przechodzi rehabilitację po urazie łękotki. - Jego brak to dla naszej drużyny spore osłabienie, zarówno pod względem sportowym, jak i charakterologicznym. Nikt nie zna dokładnej daty, kiedy Marcin będzie w stanie znów wyjść na parkiet. Z pewnością sam szybciej zgłosi chęć powrotu do gry, niż pozwoli mu na to lekarz, jednak trzeba być ostrożnym - kończy dyrektor Kwiatkowski.

Początek pierwszego spotkania w sobotę o godz. 20 w Ergo Arenie. Mecz numer 2 we wtorek o 18.30. Kolejne terminy w serii Trefl - AZS to piątek 3 maja (Koszalin) i ewentualnie niedziela 5 maja (Koszalin) oraz środa 8 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki