- Na pewno czekają nas dwa ciężkie spotkania. Niemniej my już byliśmy w takiej sytuacji i wiemy, co to znaczy mecz numer trzy i cztery, więc jesteśmy na to gotowi - stwierdza Łukasz Koszarek, nawiązując do ćwierćfinałowej serii ze Śląskiem Wrocław, która zaczęła się od remisowego dwumeczu w Trójmieście. Forma sopockiego rozgrywającego będzie dla Trefla kluczowa, bo bez jego akcji drużynie gra się o wiele trudniej. Widać to było w środowym spotkaniu numer 2, gdy "Koszar" przez większość meczu pudłował, a jego zespół nie mógł zbudować sobie bezpiecznej przewagi. Dopiero na minutę przed końcem zaliczył przełomową akcję, a przy okazji także cytat sezonu.
Żółto-czarni przy 7-punktowej przewadze mieli wprowadzić piłkę z boku. Rozdrażniony własną słabą formą Koszarek (do tego momentu 0/6 z gry) spontanicznie podszedł do stanowiska komentatorów TVP Sport i krzyknął "Walę tróję!". Jak powiedział, tak zrobił. Po wznowieniu gry przez kilkanaście sekund kozłował piłkę, po czym rzucił przez ręce rozgrywającego Turowa Ronalda Moore'a i oczywiście trafił. Trefl uciekł na 10 "oczek" i było po meczu. Ostatecznie nasza drużyna wygrała 77:71 i wyszła z niemałych tarapatów.
Co ciekawe, w środę zawodził również lider zgorzelczan Daniel Kickert, który w meczu numer 1 był głównym sprawcą porażki sopocian. Choć na drugi kolejny słaby występ Australijczyka nie ma jednak co liczyć, jego popisy w ofensywie powinny być zrównoważone przez trafienia Filipa Dylewicza. Kapitan Trefla trafił w drugim spotkaniu 5 "trójek", co jest jego rekordem kariery.
Początek meczu numer 3 w sobotę o godz. 18. Transmisję przeprowadzi TVP Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?