Czas odłożyć na bok problemy finansowe, z którymi borykał się w ostatnich tygodniach Trefl Gdańsk i skupić się na sporcie. Przed podopiecznymi trenera Andrei Anastasiego pierwsza przeszkoda w drodze do fazy play-off, o którą oficjalnie walczyć będą gdańszczanie. Dzisiejszy rywal - Onico Warszawa - ma jednak dokładnie ten sam cel. A i potencjał stołecznej drużyny pozwala o tym realnie myśleć.
Onico do sukcesu w tym sezonie postara się poprowadzić... Stephane Antiga. Francuz niedawno objął stery trenerskie w klubie z Warszawy. Nie ma jednak pewności, czy były selekcjoner reprezentacji Polski będzie dawał wskazówki swoim podopiecznym tuż przy parkiecie, bo w niedzielę zakończył on rywalizację z kadrą Kanady w mistrzostwach Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów, w których to jego drużyna zdobyła brązowy medal. Pod nieobecność Francuza stołecznych siatkarzy prowadzi jego asystent, Fabio Sorti. Tak było w ostatnim meczu, kiedy to warszawianie pokonali 3:0 Łuczniczkę Bydgoszcz na inaugurację ligi i tak też może być dziś w Ergo Arenie.
- Myślę, że Trefl lepiej przygotuje się niż Łuczniczka. A to dlatego, że będzie mógł obejrzeć już nasz pierwszy mecz ligowy i tym samym znaleźć receptę na grę, którą prezentujemy. Więcej materiału może rywalom ułatwić zadanie - przewiduje Wojciech Włodarczyk, przyjmujący Onico.
To może być ułatwienie dla gdańszczan, ale na pewno nie będzie czynnikiem decydującym. Na papierze Trefl ma większy potencjał od rywala, ale z drugiej strony, nie będzie go w stanie w pełni wykorzystać. Przynajmniej nie dziś. A to dlatego, że środkowy Daniel McDonnell i rozgrywający TJ Sanders dopiero w środę lądują w Gdańsku, a atakujący Brad Gunter - w czwartek. Ich absencja w okresie przygotowawczym wynikała z faktu, że podobnie jak Antiga, brali oni udział w zmaganiach za oceanem. Na szczęście, nie wpływa to negatywnie na atmosferę w zespole.
- Atmosfera w szatni jest bardzo dobra. Okres przygotowawczy był długi, bo trwał ponad dwa miesiące. Wszyscy z niecierpliwością czekają zatem na start sezonu. Z tego miejsca proszę kibiców o wsparcie w najbliższym meczu, mimo że okazali nam je już przed rozgrywkami - wspomina Mateusz Mika.
Przyjmujący Trefla ma oczywiście na myśli zaangażowanie sympatyków gdańskiego zespołu w projekcie „doLEWamy do pełna”, w którym to zebrano w sumie kwotę blisko 270 tysięcy złotych (część pieniędzy do puli dorzuciła firma Cekol). Bez tej pomocy start w nowym sezonie PlusLigi nie byłby możliwy. A tak Trefl może nie tylko rozpocząć rozgrywki, ale też realnie myśleć o tym, by walczyć o czołówkę.
- Każdy z nas wiążę z nowym sezonem duże nadzieje. Myślę, że jeżeli wszystkie elementy siatkarskie będą ze sobą współgrały, to jesteśmy w stanie powalczyć z każdym. Powinno być dobrze - dodaje z optymizmem Mika.
Rafał Wolski: Też miałem spotkania z kibicami, ale nikt nikogo nie bił
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?