Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transferowy zawrót głowy w szatni ekstraklasowej Lechii

Krzysztof Juras
Tomasz Bołt
Obecny trener biało-zielonych Bogusław "Bobo" Kaczmarek mówi, że gdańszczan już nie stać na pomyłki transferowe. Od momentu awansu Lechii do ekstraklasy w 2008 roku, przez szatnię pierwszego zespołu przewinęło się aż 92 zawodników. Zobaczmy więc kto się sprawdził, a kto był niewypałem transferowym.

Na początek mojej listy transfery, które uważam za dobry ruch. Także na plus niewątpliwie można uznać sprowadzenie następujących zawodników (kolejność alfabetyczna):

Marko Bajić trafił do Gdańska wiosną 2009 roku. Za czasów trenera Kafarskiego mówiono, że jak Marko jest na boisku to Lechia wygrywa. Bilans 65 meczów/3 bramki.

Krzysztof Bąk podobnie jak Bajić gra w Lechii od wiosny 2009. W wielu meczach "Bączek" był ostoją gdańskiej defensywy. Nie wiedzieć czemu nie dostaje szansy od trenera Kaczmarka. Bilans 96/4.

Jarosław Bieniuk wrócił tej jesieni po latach do Gdańska. "Palmer" od razu został czołową postacią defensywy. Bilans 42/2.

Piotr Brożek od jesieni w Gdańsku. Z meczu na mecz "Broziu" wydaje się być coraz lepszy. Bilans 7/0.

Lewon Hajrapetjan od wiosny 2011 w Lechii. Jeden z lepszych piłkarzy zespołu zwany przez kibiców Fortepianem. Bilans 41/0.

Rafał Janicki jesienią 2010 r. przybył z Polic i wkrótce stał się podstawowym zawodnikiem. Trudno teraz sobie wyobrazić skład bez "Kazka". Bilans 37/0.

Jakub Kosecki wiosną tego roku był wypożyczony z Legii Warszawa. Jak to się mówi? Taki grajek by się nam przydał. Niestety trener Urban też tak pomyślał i "Kosa" wrócił do stolicy. Bilans 8/2.

Rafał Kosznik to bohater jednego z lepszych interesów Lechii. Po awansie grał w Gdańsku jeszcze pół roku po czym, za 100 tys. euro, kupił go klub z Cypru. Po roku wrócił na Traugutta, lecz nie był już to ten sam "Kosa", więc się z nim szybko pożegnano. Bilans 83/1.

Ivans Lukjanovs gdy jesienią 2009 roku przybył do Gdańska z miejsca stał się czołową postacią zespołu. Po trzech latach "Wania" uznał, że czas zmienić drużynę. Bilans 88/8

Mateusz Machaj. Duże brawa za sprowadzenie tego zawodnika jesienią ubiegłego roku. Jak będzie robił dalej takie postępy, to wszyscy będziemy mieli dużo satysfakcji z gry "Matiego". Bilans 28/2.

Sebastian Madera to kolejny dobry wybór Lechii. Przyszedł do Gdańska wiosną i od razu stał się pewnym punktem defensywy. Bilans 17/3.

Sebastian Małkowski został w 2008 r. sprowadzony z Olimpii Sztum i już w następnym roku "Seba" został bramkarzem pierwszego zespołu. Bilans 32/0.

Paweł Nowak kiedy jesienią 2009 roku przychodził był dużym wzmocnieniem. Obecnie czas "Pawki" w Lechii zbliża się ku końcowi. Bilans 93/8.

Wojciech Pawłowski przybył do Gdańska z Koszalina w 2010 roku, by po dwóch latach być zawodnikiem Udinese Calcio. Lechia zrobiła dobry interes. Bilans 17/0.

Ricardinho gra w Lechii od tej rundy. "Rysiek" z meczu na mecz rozkręca się i do tego jest skuteczny. Bilans 9/3.

Łukasz Surma od momentu pojawienia się w Gdańsku wiosną 2009 roku to podpora drużyny. Na "Surmika" cały czas można liczyć. Bilans 118/7.

Abdou Razack Traore to gwiazda drużyny i tyle. Temu kto sprowadził "Raziego" jesienią 2010 r. należy się medal. Bilans 68/24.

Jakub Wilk podobnie jak Kosecki, grał wiosną na wypożyczeniu z Lecha. Szkoda, że "Wilczek" nie gra dalej w Gdańsku. Bilans 12/2.
No to naliczyłem 18 udanych transferów gdańskiej Lechii, w tym dwa wypożyczenia. Jak na dziewięć okresów transferowych to średnia wychodzi dosyć marna.

Skoro wcześniej było o dobrych zakupach, to może teraz o tych, które uznaję za transfery zdecydowanie na minus. Są to (również w kolejności alfabetycznej)

Vyatutas Andruskievicius jak na razie zawodzi. O "Witku" jeden z trójmiejskich dziennikarzy mówi krótko, że jest piłkarskim analfabetą. Bilans 36/0

Mateusz Bąk to legenda odrodzonej Lechii. Pozbycie się "Matiego" w 2009 r. można uznać za błąd. Bilans 153/0

Fred Benson przejdzie do historii, bowiem strzelił pierwszą bramkę na PGE Arenie. Jednakże koledzy z drużyny mówili o nim, że nie umie grać w piłkę. Całe szczęście, że był tylko pół roku w Gdańsku. Bilans 12/1.

Tomasz Bobrowski jeszcze jako junior został w 2006 roku sprowadzony z Kętrzyna. Wiosną 2011 awansował do I zespołu, lecz w nim nie zaistniał. "Bober" wrócił w swoje rodzinne strony. Bilans 0/0.

Bedi Buval to jeden z lepszych napastników grających w Gdańsku. Występował w sezonie 2010/11. Miał jedną wadę, nie strzelał bramek, jednakże to dzięki jego grze Traore został wicekrólem strzelców ekstraklasy. Zrezygnowanie z jego usług to według mnie duży błąd. Bilans 29/3.

Paweł Buzała pozbycie się jego pod koniec 2010 r. to kolejny błąd działaczy. "Buzi" był jednym z architektów awansu do ekstraklasy i jednym z najlepszych strzelców. Bilans 132/35.

Frane Cacić tuż po awansie został zatrudniony przez Lechię. "Franek" miał być gwiazdą, a okazało się, że jest niezdolny do gry. Bilans 4/0.

Peter Cvirik. Ot był od wiosny 2009 przez trzy rundy zawodnikiem Lechii i tyle można o nim napisać. Bilans 22/1.

Deleu. To o nim trener Kafarski, kiedy go zatrudniał jesienią 2010 roku, mówił, że będzie jednym z najlepszych prawych obrońców w lidze. Myślę, że ta ocena "Didiego" była bardzo na wyrost. Bilans 57/0.

Bartosz Dębowski można o nim napisać, że był taki bramkarz w I zespole i na tym koniec. Bilans 0/0.

Piotr Grzelczak od początku tego roku jest w Gdańsku. Jak na razie "Grzelu" zawodzi. Bilans 13/1.

Marcin Kaczmarek to jeden z lepszych transferów tuż po awansie. Niestety, bardzo duży minus dla działaczy za rozstanie się z tym zawodnikiem po rundzie jesiennej 2010 r. "Kaka" to obecnie czołowy zawodnik Widzewa. Bilans 68/3.

Mariusz Korzępa został ściągnięty w jesienią 2009 r. z Mielca. Tylko po co? Obecnie wrócił tam skąd przyszedł. Bilans 0/0.

Sergiejs Kożans od jesieni 2009 przez 3 lata był zawodnikiem Lechii i tyle. Bilans 50/1.

Olegs Laizans. Po co on wiosną 2010 r. grał w Lechii, wie tylko trener Kafarski. Bilans 11/1.

Jakub Popielarz w 2010 roku trafił z Mielca do Gdańska. Chyba nie bardzo wiadomo dlaczego. "Popi" już wrócił do siebie. Bilans 6/0.

Kamil Poźniak. Wzięcie "Poźnego" wiosną 2011 r. za Buzałę i 500 tys. zł, chwały Lechii nie przynosi. Ten kto zgodził się na taki transfer powinien wziąć pistolet i strzelić sobie w głowę. Bilans 21/0.

Michał Pruchnik jesienią 2010 trafił do I zespołu. "Próchno" to kolejny wynalazek z Mielca, który via Gdańsk powrócił do domu w... Mielcu. Bilans 0/0

Boris Radovanović był w sezonie 2008/09 i wystarczy. Bilans 4/0.

Ben Starosta grał jesienią 2008 r. Ale "Big Ben" nie zachwycił. Bilans 14/0.

Josip Tadić był zawodnikiem Lechii w ubiegłym sezonie. Oględnie mówiąc nieporozumienie. Bilans 12/0.

Piotr Trafarski sprowadzony wiosną 2009 roku z Elbląga, tylko nie bardzo wiadomo dlaczego? Bilans 2/0.

Patryk Tuszyński wiosną tego roku przybył z Kluczborka. Lechii chwały transfer "Tuszka" nie przynosi. Bilans 2/0.

Luka Vućko to miły człowiek o piłkarskim cv lepszym niż jego umiejętności. Trójmiejscy kibice zapamiętają go zapewne z bramki zdobytej w derbach w doliczonym czasie gry. Bilans 38/2.

Jakub Zabłocki czy byłby w Lechii, czy nie, nie miałoby to żadnego znaczenia. "Kubuś" został zatrudniony wiosną 2009, by po następnej wiośnie odejść. Bilans 25/3.

Marek Zieńczuk jesienią 2010 wrócił do rodzinnego Gdańska aby się odbudować. Nie dano mu na to czasu. Obecnie "Zieniu" to filar Ruchu Chorzów, z którym zdobył brązowy i srebrny medal mistrzostw Polski. Bilans 116/20.

Krystian Żabko w 2009 sprowadzony z Pasłęka. Dwa lata później był w kadrze I zespołu. Bilans 0/0.

Tym razem nieudanych transferów jest aż 27, czyli o 9 więcej niż tych udanych. Jak z powyższego wynika, działacze Lechii częściej się mylili niż mieli rację.

A co z pozostałymi 47 zawodnikami, którzy przewinęli się przez ekstraklasową szatnię. Oczywiście były takie ruchy kadrowe, które zaskoczyły wszystkich. Kibiców, dziennikarzy jak i samych zainteresowanych. Do niespodzianek można zaliczyć pożegnania z niektórymi zawodnikami. Jednak z biegiem czasu okazało się, że te rozstania nie miały ujemnego wpływu na drużynę. Kogo mam na myśli (również kolejność alfabetyczna):

Paweł Kapsa przez wiele lat rywalizował z Mateuszem Bąkiem o miejsce w bramce. I podobnie jak z "Bączkiem" tak niespodziewanie po rundzie wiosennej 2011 rozstano się z "Kapsikiem". Bilans 100/0.

Paweł Pęczak awansował z drużyną do ekstraklasy. Po roku działacze, ku zaskoczeniu wszystkich, postanowili się pożegnać z "Pękim". Bilans 81/3.

Karol Piątek przeszedł podobną drogę jak Pęczak. Jego przygoda z Lechią trwała rok dłużej. "Carlos" pewnikiem się zdziwił, że nie przedłużono z nim kontraktu. Bilans 128/12.

Maciej Rogalski był podstawowym zawodnikiem drużyny, która awansowała. W Lechii "Rogal" przetrwał do jesieni 2010 r., kiedy to odszedł do Podbeskidzia. Bilans 103/20.

Inną grupę stanowią zawodnicy dla których ekstraklasa to były zbyt wysokie progi lub kończyli już karierę i należało się z nimi pożegnać. W kolejności alfabetycznej to:

Artur Andruszczak awansował do ekstraklasy, ale pożegnano się z nim już po sezonie 2008/09. Decyzja słuszna, bowiem "Andrut" kończył już karierę. Bilans w Lechii 40 występów/4 bramki.

Piotr Cetnarowicz to piłkarski obieżyświat, który z Lechią awansował do ekstraklasy. Po jesieni 2008 roku pożegnał się z I zespołem. Wiek i zdrowie nie pozwalały "Cetnarowi" na grę na tym szczeblu rozgrywek. Bilans 85/24.

Tomasz Dawidowski niedawno zakończył karierę. "Dawid" ostatnie trzy lata spędził w Lechii, z której wyruszył jako młody chłopiec w piłkarski świat. Gdy nie przedłużono z nim kontraktu postanowił zawiesić buty na kołku. Bilans 109/16.

Robert Hirsz wychowanek Lechii, z którą awansował do ekstraklasy. Jednak po jesieni 2009 roku rozstano się z nim i dobrze. "Hirszu" kariery nie zrobił i najprawdopodobniej nie zrobi. Bilans 33/0.

Piotr Kasperkiewicz awansował z Lechią do ekstraklasy, lecz po jesieni 2009 r. pożegnano się z nim. Ekstraklasa to zbyt duży rozmiar kapelusza jak dla "Kaspra". Bilans 40/2.

Maciej Kalkowski obecnie jest członkiem sztabu szkoleniowego. "Kalka" z Lechią wywalczył awans do ekstraklasy, a następnie jeszcze przez pół roku był zawodnikiem pierwszego zespołu, by zakończyć swoją bogatą karierę. Bilans 175/25.

Jakub Kawa był w kadrze drużyny, która wywalczyła awans. Jednak "Kawus" w Lechii kariery nie zrobił i się z nim pożegnano w tym samym czasie co z Kasperkiewiczem. Bilans 12/1.

Łukasz Kubiński był w zespole, który awansował do ekstraklasy, lecz prześladowany kontuzjami wkrótce skończył karierę. Bilans 2/0.

Jacek Manuszewski awansował z biało-zielonymi do ekstraklasy, by w 2010 roku rozstać się z Lechią. Po tym rozstaniu "Manek" grał jeszcze w Rumi i w Tczewie. Bilans 110/1.

Tomasz Midzierski awansował do ekstraklasy i po pół roku pożegnano się z "Midzierem". Myślę, że bez szkody dla klubu. Bilans 23/1.

Arkadiusz Miklosik podobnie jak Midzierski awansował do ekstraklasy i po pół roku się z nim pożegnano, lecz nie ze względu na słabe umiejętności, a na wiek. Bilans 47/1.

Maciej Osłowski był w I zespole w sezonie 2009/10. Nic wielkiego nie zwojował. Bilans 1/0.

Paweł Rosiński to wielce uzdolniony wychowanek. "Rosa" w kadrze zespołu był w sezonie 2009/10, ale się nie przebił, dlatego postawił na naukę i zakończył karierę sportową. Bilans 1/0.

Andrzej Rybski miał duży wkład w awans. Jednak jak się później okazało, to ekstraklasa przerosła możliwości "Rybki", dla którego jesień 2009 była ostatnią rundą w Lechii. Bilans 64/9.

Marcin Szałęga to wieczny rezerwowy w drużynie Lechii, z którą awansował do ekstraklasy. Pół roku później "Szalonego" już w Gdańsku nie było. Bilans 16/1.

Damian Szuprytowski nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Wielkim orędownikiem talentu "Szupryta" był Dzidek Puszkarz. W kadrze I zespołu przez dwa lata 2009-10. Bilans 6/0.

Jakub Zejglic pochodzący ze Sławna zawodnik w składzie I drużyny był w sezonie 2010/11. Ostatecznie się z "Zygą" pożegnano. Bilans 4/0.

Następna grupa zawodników to ci, o których trudno powiedzieć, że był to dobry wybór działaczy, ale też nie można zganić ich za podjęte decyzje kadrowe. Po prostu trudno ocenić czy zatrudnienie lub rozstanie się z następującymi graczami było słuszne. Poniżej ta lista:

Andreu trafił do Gdańska tuż przed tym sezonem. Na razie nie zachwyca. Bilans 9/0.

Adrian Bielawski, Paweł Dawidowicz i Przemysław Frankowski są dopiero na początku swojej piłkarskiej drogi, więc życzę im wszystkiego najlepszego. Bilans 0/0.

Krzysztof Brede obecnie asystent trenera Kaczmarka. Jesienią 2008 wrócił do zespołu po kontuzji. Niestety "Heńkowi" nie było dane zagrać w ekstraklasie w barwach Lechii, czego on sam żałuje do teraz. Bilans 88/13.

Patryk Brzeski wychowanek, który trafił do I zespołu wiosną 2011. Podobnie jak Bobrowski "Brzechwa" w drużynie nie zaistniał. Bilans 0/0.

Michał Buchalik od jesieni 2011 roku w Gdańsku. "Buchal" ciągle z kimś przegrywa rywalizację o miejsce w bramce. Teraz po kontuzji Kanieckiego będzie przynajmniej do zakończenia jesieni pierwszym bramkarzem. Bilans 8/0.

Adam Duda wychowanek, który wchodzi do zespołu. "Duduś" w I drużynie jest od początku roku. Bilans 6/0.

Mateusz Górka jest w Lechii od tego sezonu. Przyjechał z Kwidzyna i czeka na debiut.

Łukasz Kacprzycki sprowadzony w 2008 r. z Kotwicy Kołobrzeg, już od jesieni zeszłego roku jest w składzie I zespołu, lecz dopiero niedawno "Mały" zadebiutował. Bilans 5/0.

Bartosz Kaniecki wiosną tego roku przybył do Gdańska i od razu został wypożyczony. Wydawało się, że "Kani" nie ma szans na grę w Lechii, a tymczasem został pierwszym bramkarzem. Niestety w Bielsku odniósł kontuzję, która eliminuje go z gry do końca roku. Bilans 5/0.

Maciej Kostrzewa utalentowany wychowanek od roku w I zespole. Niestety kontuzja na dłużej wyeliminowała go z futbolu. Bilans 0/0.

Maciej Kowalczyk przybył do Gdańska tuż po awansie i grał do końca sezonu 2009/10. "Kowal" specjalnie niczym się nie zasłużył, ale i też poziomu nie zaniżał. Bilans 45/4.

Kacper Łazaj dopiero zaczyna piłkarską przygodę. "Łazi" coraz dłużej przebywa na boisku i też coraz pewniej czuje się w gronie seniorów. Bilans 3/0.

Mateusz Łuczak dwukrotnie był w I zespole Lechii (jesień 2009 i jesień 2011). "Pele" w Gdańsku się nie przebił, więc szukał szczęścia w Koronie. Tam też się nie udało. Obecnie próbuje się odbudować w Kartuzach. Bilans 3/0.

Arkadiusz Mysona przyszedł tuż po awansie. "Maison" mecze dobre przeplatał z przeciętnymi. Gdy po dwóch latach odszedł, kariery nigdzie indziej nie zrobił. Bilans 46/1.

Christopher Clark Oualembo to najświeższy transfer biało-zielonych. Z drużyną zaledwie od kilku dni.

Grzegorz Rasiak trafił do Gdańska tuż przed tym sezonem. Wszyscy czekamy na gole "Rossiego". Bilans 8/1.

Aleksandr Sazankow zwany przez kibiców Kolankow, a to ze względu na kontuzje. "Sasza" przybył do Gdańska jesienią 2010 i jest przykładem na to, że nie należy poprawiać natury. Bilans 12/1.

Dominik Sobański przyjechał do Gdańska z Polkowic. "Domin" był w drużynie, która awansowała, ale pół roku później się z nim pożegnano. Bilans 15/0.

Patryk Sobczak wychowanek dołączony do kadry tej jesieni. "Sobi" czeka na debiut.

Wojciech Zyska to kolejny młody gracz z regionu (Sztum), który czeka na debiut. W I zespole od pary tygodni.

No i na koniec trzeba poświęcić kilka słów czterem szczególnym zawodnikom. Dwóch z nich, mimo że wszyscy w Gdańsku chcieli aby zostali i grali dla Lechii, postanowiło zasmakować piłkarskiego chleba gdzie indziej. Są to:

Łukasz Trałka, był jednym z filarów zespołu, który awansował do ekstraklasy. Pół roku po awansie "Trała" nie chciał grać już w Lechii. Bilans 35/3.

Hubert Wołąkiewicz był chyba najlepszym zawodnikiem drużyny, która wywalczyła awans. Na koniec 2010 r. zatęsknił za Wielkopolską i przeniósł się do Lecha. Bilans 111/6.

Dwójka innych zawodników, to ci którzy jako jedyni z obecnej kadry Lechii pamiętają smak awansu do ekstraklasy. Oni
pozostali wierni biało-zielonym barwom przynajmniej przez ostatnie pięć sezonów. O kim mowa? Już spieszę z wyjaśnieniami, ten duet to:

Marcin Pietrowski (co prawda w umiejętności "Jedi" nie wierzył Jacek Zieliński stąd roczna nieobecność w I składzie. Bilans 120/1) i Piotr Wiśniewski. Bilans "Wiśni" to 168/32.

Z powyższego zestawienia wynika, że rzeczywiście na koncie Lechii znajdziemy więcej złych ruchów kadrowych niż dobrych. Czy za "Boba" zmieni to się? Wypada mieć nadzieję, że tak, ale pewności, żadnej nie ma. Co prawda doświadczenie trenera Kaczmarka i, paradoksalnie, brak pieniędzy na zakupy zmuszą działaczy Lechii do większej ostrożności. Jednak mimo wszystko pamiętajmy, że nikt na świecie nie ma stuprocentowej skuteczności transferowej...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki