Tomasz Kafarski został pierwszym szkoleniowcem gdańskiej Lechii w trudnym momencie, ale mimo wszystko był przekonany, iż zawodników stać na pozostanie w gronie najlepszych.
- Ani razu nie zwątpiłem w to, że Lechia utrzyma się wtedy w ekstraklasie. Wiedziałem, że trener Zieliński dobrze przygotował zespół, poza tym, gdy wszedłem do szatni już jako pierwszy szkoleniowiec, to widziałem wiarę w oczach tych chłopaków. Widziałem, że im bardzo, ale to bardzo zależy, żeby zostać w ekstraklasie. Nie po to Lechia walczyła tyle lat o powrót do niej, by po jednym sezonie spaść - powiedział w rozmowie z trojmiasto.sport.pl.
Kafarski był mocno krytykowany nie tylko za słabą postawę zespołu pod koniec swojego epizodu z Lechią, ale również za nietrafione transfery.
- Ocenianie mnie tylko przez pryzmat błędów, jakie popełniłem, to tak jak gdyby oceniać bramkarza tylko po tym, ile bramek wpuścił, a kompletnie zapominając o fantastycznych paradach. To bardziej złożona sprawa. Zapewniam, że do każdego transferu przystępowałem bardzo dobrze przygotowany. Na pewno nie było tak, że braliśmy do Lechii piłkarzy na podstawie obejrzanych filmików na YouToube. Takie plotki to dowód złośliwości ludzi, którzy chcieliby pracować przy Lechii, ale nie było im to dane. Pierwsze moje transfery, np. Pawła Nowaka czy Ivansa Lukjanovsa, wniosły jakość do zespołu, ale wraz z nimi rosły i oczekiwania. Potrzebowaliśmy coraz lepszych piłkarzy. Przyjście Abdou Razacka Traore, Deleu, Bediego Buvala czy Lewona Hajratepiana zwiększyło jakość i rywalizację w zespole. Dzięki temu Lechia wskoczyła na etap zwycięstw z pierwszą, wielką czwórką ekstraklasy - dodał.
Źródło: trojmiasto.sport.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?