- Oglądałem większość naszych meczów, trzymając mocno kciuki. Ciężko mi było śledzić to wszystko z boku, chciało się wejść i pomóc kolegom na boisku. Czasami kusiło mnie, żeby wbiec (śmiech). Ale to naturalny, zdrowy odruch. Gdyby tak nie było, to dałbym sobie spokój z piłką. Jedziemy wszyscy na jednym wózku, tym bardziej cieszę się z tak udanego startu. To już jednak za nami. Ciągnie mnie na boisko, dlatego jadę z chłopakami do Brzeska. Na razie na ławkę - mówi dla trojmiasto.sport.pl Tomasz Jarzębowski.
Arka w sobotę zmierzy się z Okocimskim (godz. 18.00). Jarzębowski na pewno jednak nie zagra w tym pojedynku. Prawdopodobnie pojawi się na boisku w starciu pucharowym z Zagłębiem Lubin we wtorek, 8 kwietnia (godz. 18.30).
- Nie wiem jeszcze, w jakim wymiarze czasu. Dawno nie grałem, więc na pewno nie wystąpię od początku. Normalnie trenuję dopiero od tygodnia, jeszcze krócej na pełnych obrotach, bo raptem trzy dni. Z doświadczenie wiem, że trening to trening, a mecz to mecz i trzeba stopniowo wchodzić do gry - tłumaczy Jarzębowski.
Kapitan gdyńskiego teamu odniósł się również do aktualnej dyspozycji jego zespołu. Nie ma on wątpliwości, że każda drużyna, która przyjeżdża do Gdyni, darzy podopiecznych trenera Pawła Sikory dużym szacunkiem.
- Arka jest Legią I ligi. Wystarczy spytać się piłkarzy innych drużyn, co czują, gdy przyjeżdżają na Arkę. I czy czują się tak samo, gdy jadą potem do Niepołomic czy Brzeska. Grając w Gdyni, wkładają dwa razy więcej wysiłku niż w inne spotkania. Chcą się pokazać z dobrej strony na najlepszym stadionie w I lidze - przekonuje "Jarza".
Źródło:www.trojmiasto.sport.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?