Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nigdy nie jest wina dzieci – koziołeczku mój. „Tonja z Glimmerdalen" w Teatrze Miniatura

Grażyna Antoniewicz
Najnowsza premiera w Teatrze Miniatura – „Tonja z Glimmerdalen" (adaptacja powieści skandynawskiej pisarki Marii Parr) – to najbardziej wzruszający spektakl, jaki ostatnio widziałam. Ponadto mądry i dowcipny – ze znakomitym aktorstwem, w reżyserii Karoliny Maciejaszek.

Niezwykle utalentowana

W tytułowej roli podziwiać możemy utalentowaną Magdalenę Bednarek – najnowszy nabytek gdańskiej Miniatury. Niezwykle wiarygodnie wcieliła się w postać rudej łobuziary, niesfornej Tonji, która bawi, ale też wzrusza, jak wtedy, gdy po jednej z bardzo niebezpiecznych przygód siedzi bezradnie, wtulona w fotel obok swojego taty (gra go Krystian Wieczyński). Równie poruszająca jest historia miłości starego Gunnvalda (w tej roli znakomity Andrzej Żak) i jego córki Heidi, są skłóceni i nie widzieli się przez 30 lat. Tonja staje się swoistą mediatorką w ich konflikcie.

Poruszająca jest scena, gdy Gunnvald gra smutnej Tonji na skrzypcach i wspólnie śpiewają piosenkę: „Koziołeczku miły mój/ Wracaj, gdzie pastuszek twój/ Czy to niedźwiedź kudłaty/ Zabrał ciebie sprzed chaty? Stareńka matula twa/ Z wieczora dzwoneczkiem gra...”.

Skrzypce pojawią się też w scenie, gdy Gunnvald nie potrafi powiedzieć córce, że kocha ją i tęskni. Rozmawiają przez telefon, więc zaczyna grać jej tę piosenkę, jak niegdyś przed laty.

Krzykliwa mewa i pies

Wszystkie, ale to absolutnie wszystkie, role w tym spektaklu są rewelacyjne. Piotr Srebrowski gra ciałem i mimiką, bawi nas bez słów jako Peter, inny jest żywiołowy Kamil Marek Kowalski w rolach: Brata, Sanitariusza czy Psa. W wiele różnych postaci wciela się też Magdalena Żulińska, jest mamą Tonji, Nilsową i... krzykliwą Mewą Geir, zabawna także jako wścibska Sally wszystko obserwująca przez okno, w pewnym momencie zakłada sobie domek na głowę. Interesującą postać córki Gunnvalda stworzyła Edyta Janusz-Ehrlich. Świetny jak zawsze jest Piotr Kłudka jako Nils, Listonosz i Sanitariusz. W czarny charakter, czyli Klausa Haggena, wcielił się Jacek Majok.

„Tonja z Glimmerdalen” to sztuka, która powstała na podstawie książki Norweżki Marii Parr, przetłumaczyła ją Aneta W. Haldorsen. Wszyscy, którzy lubią literaturę skandynawską, „Dzieci z Bullerbyn”,”Pippi Pończoszankę” czy „Ronję” z książek Astrid Lindgren, pokochają „Tonję z Glimmerdalen”. Zręczną adaptację zrobiła Karolina Maciejaszek.

W przedstawieniu twórcy nie unikają trudnych tematów, takich jak rozwód, agresja czy samotność. Tonja nie wszystko rozumie, dziwi się, jak można ukrywać istnienie córki i nie nawiązać kontaktu ze swoim dzieckiem, bo przecież jej „tata jest jak góry – zawsze jest”. Dziewczynka najważniejsze zdanie słyszy od miejscowego alkoholika Nilsa, że te wszystkie głupoty, które robią dorośli, „to nigdy nie jest wina dzieci”. To najbardziej poruszające i ważne słowa. Dlatego też, między innymi, ten spektakl obowiązkowo powinni obejrzeć rodzice, zwłaszcza tatusiowie.

Udaną scenografię zaprojektował Paweł Walicki, autorką muzyki jest Magdalena Sowul (Panilas). Za ruch sceniczny odpowiada Wioleta Fiuk.

W życiu potrzeba dwóch rzeczy – szybkości i pewności siebie, jak mawia sympatyczna łobuziara, oraz takich spektakli jak „Tonja z Glimmerdalen”. Spektakl dla dzieci o lat 6.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki