To były "środki czyszczące" [FELIETON]

Mężczyzna, stał się "bohaterem" ogólnopolskich serwisów informacyjnych, które okrzyknęły go już królem dopalaczy. Choć towar, który został znaleziony w jego aucie i domu, z pewnością nie był najmniejszych rozmiarów, to nazywanie 27-latka monarchą, jest chyba przedwczesne. Dla ekspertów zajmujących się narkotykowym podziemiem, oczywistym będzie fakt, że ten osobnik jest raczej płotką w tym biznesie, która może jednak doprowadzić policję do grubszych ryb.

Co ciekawe, w wyniku policyjnej akcji, przy okazji wpadli potencjalni klienci, którzy w opisywanej siatce powiązań, pełnili rolę nawet nie płotek, ale planktonu. Niewątpliwie mieszkaniec naszego powiatu ma poważne kłopoty. Zresztą nie pierwszy raz, bo pomimo młodego wieku jego kartoteka jest dość bogata. Wydaje się, że młodzieniec nie wyciągnął wniosków z wcześniejszych przewinień i postanowił zrobić karierę w półświatku niczym bohater głośnego filmu Briana de Palmy- "Człowiek z blizną". Ciekawa dyskusja na temat mieszkańca naszego regionu wywiązała się w internetowej sieci. Nie brakuje skrajnych opinii na temat jego działalności, zarówno broniących go, jak i karcących. Autor jednej z nich sugeruje nafaszerowanie go dopalaczem o nazwie "mocarz", a z kolei inny uważa, że winni są ci, którzy sięgają po środki odurzające. Jako argument podaje fakt, że wiele lat temu sprzedawano butapren, którym też młodzi ludzie się odurzali, ale sprzedawców do aresztu nikt nie wsadzał.

Gdy czyta się tego rodzaju opinie, jak ta ostatnia, to na myśl nasuwa się wniosek, że ów autor pisał te słowa chyba po wciągnięciu oparów ulatniających się z butaprenu. Nadmienię tylko, że gdy zatrzymali go policjanci, zapytali, co znajduje się w woreczkach z białą substancją. Mężczyzna odpowiedział, że to środki czyszczące! Można się z tym zgodzić, bo ekspertyzy wykazały, że dopalacze zawierają substancje chemiczne wykorzystywane w środkach czyszczących, nawozach, trutkach na szczury itp. Tylko różnica polega na tym, że nikt nimi nie "karmi" nastolatków.