Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TLK Kociewie notorycznie się spóźnia. Połączenie ze Starogardu Gd. do Trójmiasta jak pociąg widmo

Agnieszka Kamińska
archiwum
TLK Kociewie miał być szybkim i bezpośrednim pociągiem dowożącym mieszkańców naszego powiatu do Trójmiasta. Miał być... Niestety skład ciągle się spóźnia, o ile w ogóle jedzie.

- Pracuję w Gdańsku i bardzo się ucieszyłem, że utworzono takie połączenie. Pociąg reklamowano jako szybki, to miała być odpowiedź na zapotrzebowanie mieszkańców. Niestety to jest jakaś pomyłka. Jakiś ponury żart. Skład prawie codziennie się spóźnia i to po kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt minut. Kilka razy w ogóle nie przyjechał.

Chyba przewoźnik traktuje swoich pasażerów niepoważnie - mówi Piotr Grajewski, mieszkaniec Starogardu Gd., pracuje w jednej z gdańskich firm ubezpieczeniowych. Osób zdenerwowanych jest dużo więcej. - Przecież ten pociąg jeździ, jak chce. Jednego dnia spóźnił się 50 minut, innego dnia pół godziny. Czasem jest, a czasem go nie ma - dodaje pasażer kupujący bilet w starogardzkiej kasie. PKP Intercity miesiąc temu uruchomiło pociąg TLK Kociewie, które jeździ z Gorzowa Wielkopolskiego przez Starogard Gd., Tczew do Gdyni i z powrotem. Niestety, to jeden z najbardziej opóźnionych i najczęściej odwoływanych pociągów w Polsce. Przewoźnik chwalił połączenie jako ekonomiczne i odzwierciedlające historyczną trasę.

Czytaj też:Pociąg na północ Gdyni musi być!

Kociewie wypełnia też założenia Planu Transportowego, zapewniając połączenie dalekobieżne z Chojnic i Starogardu Gd. oraz bezpośrednie połączenie Gorzowa Wielkopolskiego, Krzyża i Piły z Trójmiastem. Pociąg wyjeżdża o godz. 5.51 z Gorzowa Wlk., a w Gdyni powinien być o 10.58. Aż 13 razy był opóźniony o ponad 100 minut. Pasażerowie wytykają też brak sensu w długich postojach. Na trasie powrotnej z Gdyni do Gorzowa, w Pile trzeba czekać pół godziny, a w Krzyżu 54 minuty. - Co z tego, że pociąg jest bezpośredni, skoro tyle czasu traci się na postojach? Ten pociąg to jakaś kpina - denerwuje się Piotr Grajwski.

Przedstawiciele przewoźnika potwierdzają, że jest problem z tym pociągiem. - W ostatnim czasie rzeczywiście doszło do opóźnień składu TLK Kociewie. Były one wynikiem m.in. awarii sieci trakcyjnej czy awarii lokomotyw spalinowych, które obsługują składy na tej trasie. Największe opóźnienie wynosiło powyżej 120 minut, a najmniejsze 9 minut.

W sytuacji, gdy nie dysponujemy rezerwowymi lokomotywami, aby zapewnić pasażerom ciągłość podróży, decydujemy się na uruchomienie zastępczej komunikacji autobusowej. Od 11 grudnia do 17 stycznia uruchomiliśmy 11 razy komunikację zastępczą - twierdzi Cezary Nowak, rzecznik PKP Intercity. - Za wszelkie niedogodności przepraszamy naszych pasażerów.

Należy pamiętać, że pasażerowie pociągów PKP Intercity mogą otrzymać rekompensatę za opóźnienie - 25 proc. ceny biletu, gdy skład notuje opóźnienie od 60 minut lub 50 proc. ceny biletu przy opóźnieniach powyżej 119 minut. Warunkiem otrzymania takiej rekompensaty jest zachowanie biletu z przejazdu oraz złożenie odpowiedniego wniosku.

Kursowaniem pociągu zajął się Urząd Transportu Kolejowego, który może nałożyć karę na przewoźnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki