- Podchodzę do tego spokojnie. Odeszli piłkarze, którzy pełnili w zespole różne role. Długo grali w Lechii, ale teraz idzie nowe. To, że ubyli nam ci piłkarze, nie oznacza, że będziemy szukali ich następców. Już wcześniej określiliśmy nasze priorytety, niezbędne do wyrównania proporcji pomiędzy graczami defensywnymi o ofensywnymi. Już niedługo poznamy nowe twarze - zapowiedział Tomasz Kafarski, trener Lechii.
Paweł od dawna zastanawiał się nad swoją przyszłością. Przyjechał na pierwsze zajęcia do Gdańska, ale jeszcze nie wiedział, czy zostanie w zespole biało-zielonych.
- Zastanawiam się, ale do końca tygodnia podejmę decyzję. Jestem po rozmowie z trenerem, ale trudno mi powiedzieć, czy bliżej mi do pozostania w Gdańsku. Na pewno nie chcę doprowadzić do dziwnych sytuacji, więc jeśli zdecyduję się odejść, to najpierw kluby będą musiały się dogadać - mówił Buzała.
- Paweł wie jakie są nasze ustalenia. W grę wchodzi transfer definitywny przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Możliwe są różne warianty. Jeśli miałoby dojść do wymiany zawodników, to jedynie na takiego, którego chciałbym mieć w swoim zespole - zdecydowanie przedstawiał sprawę Kafarski.
Już pewne jest, że Buzały w Gdańsku nie będzie. W piątek Lechia rano wyjeżdżała do Malborka na mecz sparingowy z OKS 1945 Olsztyn. "Buzi" już do autobusu nie wsiadł. Przyszedł tylko pożegnać się z kolegami i trenerowi Kafarskiemu oznajmił swoją decyzję.
- Potwierdzam, że to koniec mojej gry w Lechii. Cały grudzień myślałem nad tym, co powinienem zrobić. Chciałbym wszystkim podziękować. Trener Kafarski zrozumiał moją decyzję, rozstaliśmy się w dobrej atmosferze i będę miał Lechię w pamięci. Na razie nie zdradzę, gdzie będę grał, bo najpierw kluby muszą się dogadać. Mam jednak zapewnienie, że zostanę z Gdańska wykupiony. Nie decydowały pieniądze, bo Lechię było stać na mnie. Po prostu uznałem, że dla własnego rozwoju warto coś zmienić. W Gdańsku byłem 4,5 roku i uznałem, że pora zmienić klub - powiedział nam Buzała.
Paweł rozstał się z Lechią w znacznie lepszej atmosferze, niż to miało miejsce w przypadku Wołąkiewicza.
- Obyło się bez nieporozumień i cieszę się, że pożegnaliśmy się w zgodzie i przy obopólnym szacunku. Będę miło wspominał grę w Lechii - zakończył Buzała.
- Byłem na to przygotowany, bo Paweł miał inne oferty. Staraliśmy się o niego powalczyć, prowadząc szereg rozmów. Wysłuchałem piłkarza, czego oczekuje i potrzebuje. Przyjąłem z godnością jego decyzję. Zachowanie Pawła w stosunku do kolegów, klubu i sztabu trenerskiego było na najwyższym poziomie. Będę mu kibicował, poza meczami przeciwko Lechii. Szkoda straty takiego piłkarza - powiedział Kafarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?