Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr polski poza Polską w Polsce. Pamiętajmy o teatrze poza Macierzą

Maja Czech
Maja Czech
Monodram „nie(znana)” polskiego teatru Studio w Wilnie
Monodram „nie(znana)” polskiego teatru Studio w Wilnie Przemyslaw Swiderski
Działalność teatru polskiego poza Polską jest tematem zupełnie niezgłębionym. A dzieją się tam rzeczy piękne, o czym przekonuje Piotr Wyszomirski - organizator projektu „Teatr polski poza Polską w Polsce”. W rozmowie wyjaśnia, dlaczego tak ważne jest wspieranie i propagowanie polskich teatrów działających za granicą.

W 2023 roku „Teatr polski poza Polską w Polsce” zawitał między innymi do Gdańska. Spotkania z Polskim Teatrem „Studio” było już drugim wydarzeniem w ramach tego niezwykłego projektu. 20 i 21 czerwca gdańszczanie mieli szansę dowiedzieć się więcej o działalności polskiego teatru za granicą poprzez stanięcie z nim „twarzą w twarz”. Widzowie wzięli udział w pokazach spektakli na żywo, uczestniczyli w seminariach oraz dyskusjach z artystami, a także obejrzeli projekcje zapisów filmowych spektakli archiwalnych.

Teatr polski poza Polską w Polsce. Nazwa wydaje się skomplikowana. Jaka jest geneza tego projektu?

Od 10 lat pracujemy z Polakami na Wileńszczyźnie, od kilku lat z Polskim Teatrem „Studio”, a kilka lat temu postanowiliśmy aktywnie pomóc polskiemu teatrowi w Wilnie. To tam powołaliśmy do życia Unię Teatrów Polskich poza Polską. W ślad za tym poszedł pierwszy projekt, czyli Teatr Polski poza Polską, a za nim jeszcze kolejny projekt, dzięki któremu spotkaliśmy się dzisiaj tutaj oraz w Warszawie, czyli Teatr Polski poza Polską w Polsce. W ramach tego ostatniego chcemy wykorzystać wiedzę, którą już mamy z Unii Teatrów poza Polską. Najpierw więc badamy ten fenomen nieopisany, jakim jest aktywność polskich ludzi teatru poza Macierzą. Dziś mamy już dość dużą orientację w tym temacie. Na stronie teatrpozapolska.pl dostępna jest mapa, na której znajdziemy teatry polskie zarówno w Australii, w Stanach jak i w Europie. Tych teatrów z czasem robi się coraz więcej, więc wiemy dokładnie, co i gdzie się dzieje. Teraz staramy się zapraszać najciekawsze grupy do Polski. Prezentujemy wówczas duże i mniejsze spektakle, pokazujemy zapisy filmowe przedstawień, organizujemy debaty oraz pokazy filmów zarówno w Gdańsku jak i w Warszawie.

Jaka jest główna myśl przewodnia projektu?

Chcemy pokazać, że Polacy potrafią robić teatr poza Polską. To bardzo trudna sprawa, szczególnie gdy nie ma się siedziby, pieniędzy, a do tego znajdujemy się „na obcym boisku”. Staramy się zwrócić uwagę na ogromną różnorodność tego teatru. I tak w Warszawie pokazaliśmy spektakl „Noc Helvera” grany przez dwoje naprawdę doświadczonych aktorów, Edwarda Kiejzika i Agnieszkę Rawdo. Tutaj natomiast wystawiliśmy młodzież Łukasza Kamińskiego w monodramie Tomasza Jachimka, „Kolega Mela Gibsona”. Wystąpiła także Justyna Stankiewicz w monodramie „(Nie)nieznana” o Marilyn Monroe. To jest właśnie ta różnorodność gatunkowa i pokoleniowa, jaką reprezentuje teatr polski poza Polską. Udowadniamy, że ta branża stale się rozwija, a teatry na całym świecie stają się coraz bardziej jakościowe. Polski Teatr „Studio” uzyskał już status teatru zawodowego. To jest bardzo ważna informacja, bo walczyli o to od wielu, wielu lat.

Jako Unia monitorują państwo kondycję teatrów poza Macierzą. Jaki jest werdykt na dziś?

Wachlarz form organizacyjnych oraz poziomu jakościowego jest pełen - od zajęć bardzo amatorskich z dziećmi oraz warsztatów niedzielnych, aż po teatry w pełni zawodowe. W tej chwili funkcjonują dwa takie teatry, w tym „Scena polska” w czeskim Cieszynie. Działają oni już od 1951 roku, a wciąż za mało osób o tym wie. Dlatego kiedy zaczęliśmy pracę nad tym projektem, to staraliśmy się zainteresować instytut i ministerstwo hasłem „fenomen nieopisany”, bo nikt nie wie, że aż tyle się dzieje. Drugim teatrem zawodowym jest, zaledwie od miesiąca, polski teatr „Studio”. Bardzo silne ośrodki funkcjonują także głównie w Londynie, w Chicago i w Nowym Jorku. W Australii i Nowej Zelandii natomiast organizowany jest Festiwal Kultury Polskiej. Naprawdę dzieje się mnóstwo bardzo ciekawych, nieznanych nikomu do tej pory rzeczy.

Czym dla Polonii jest doświadczenie teatru polskiego na obczyźnie?

Korzyści jest wiele, jak chociażby aktywne kultywowanie języka i tradycji polskiej. Z drugiej strony, funkcjonują też teatry, które mają w pełni uzasadnione ambicje artystyczne i, tak jak polskie teatry zawodowe, grają Witkacego czy Gombrowicza - trudne teksty, bardzo potrzebne dla pamięci językowej. Często wystawiane są sztuki dotyczące dziedzictwa, patriotyzmu i tak dalej. Są też oczywiście teatry, które nie spełniają takiej roli i są czystym „aktem artystycznym”

To projekt dość niszowy. Z jakim odbiorem spotkał się w Polsce?

Wydaje mi się, że powinniśmy mieć poczucie pewnego rodzaju zobowiązania. Rozwijanie teatru polskiego za granicą to naprawdę bardzo ciężkie zadanie. Powinniśmy więc wspierać rodzimych artystów i, w miarę własnych możliwości, im pomagać.

W ramach projektu Teatr Polski poza Polską mamy moduł Przyjaciół Polskiego Teatru poza Polską. Można tam wybrać teatry, które chcemy wspierać lub zapraszać na festiwale, oczywiście za honorarium. Chodzi o profesjonalną współpracę, więc Przyjaciel Polskiego Teatru poza Polską to zarówno inne teatry jak i instytucje kultury. W ostateczności chcemy, przekonując po drodze wielu polityków i decydentów kulturalnych, że warto stworzyć mechanizm, który będzie nie tylko informować, promować, ale także wspierać finansowo polskie teatry poza Polską. Mam nadzieję, że powstanie sieć, jakaś konstrukcja, dzięki której łatwiej będzie zdobyć te pieniądze.

Inicjatywa rozwija się prężnie. Jakie są plany na przyszłość?

W przyszłych latach planujemy sprowadzić jeszcze więcej teatrów do Polski. Oczywiście wszystko zależy od tego, co będzie się działo w Ukrainie, ale w marcu przyszłego roku bardzo chcemy sprowadzić Polski Teatr Ludowy ze Lwowa, z którym jesteśmy w bardzo bliskich relacjach. Koniecznie chcemy pokazać też coś z Londynu, z Włoch, Francji, Holandii. Dzieją się naprawdę bardzo ciekawe rzeczy, więc chęci jest mnóstwo - dużo więcej, niż możliwości. Budżet projektu nie jest z gumy, więc wciąż poszukujemy dodatkowego finansowania. Jest to dla nas bardzo ważne, żeby reprezentanci polskiego teatru za granicą poczuli się docenieni i zauważeni.

Monodram „nie(znana)” polskiego teatru Studio w Wilnie

Teatr polski poza Polską w Polsce. Pamiętajmy o teatrze poza Macierzą

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki