Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Miniatura. "Tuwim or not Tuwim" RECENZJA

Grażyna Antoniewicz
Florian Staniewski (po lewej) i Marek Brand
Florian Staniewski (po lewej) i Marek Brand fot. Iwona Wojdowska
W Teatrze Miniatura odbyła się premiera "Tuwim or not Tuwim", czyli programu muzyczno-kabaretowego, złożonego z tekstów i kompozycji polskich artystów pochodzenia żydowskiego, tworzących przede wszystkim w okresie 20-lecia międzywojennego. To właśnie wtedy debiutowali m.in. Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Jan Brzechwa czy Marian Hemar - autorzy utworów, które zwykle stawały się szlagierami, wykonywanymi przez największe ówczesne gwiazdy.

Tego wieczoru można się było w Teatrze Miniatura wzruszać i uśmiechać... a to bardzo dobrze, bo jak mawia Jan Kobuszewski, niezależnie od systemu, w jakim się żyje, śmiech zawsze jest potrzebny. Widzowie przekonali się, że dawne teksty są wciąż aktualne i niezmiennie bawią, choć większość z nich doskonale znamy.

Dialogi i monologi przeplatane były piosenkami. Marek Brand i Florian Staniewski z wdziękiem odgrywali zabawne scenki i opowiadali przedwojenne szmoncesy. Najbardziej podobała mi się "Wizyta u lekarza" - zwłaszcza Marek Brand jako modny i piekielnie drogi konował rozbawił mnie do łez. Niezłe były "Swaty" i zupełnie nie przeszkadzało, że Florian Staniewski zerkał do ściągawki z tekstem. Wieczór rozpoczęła Hanka Ordonówna "Piosenką o zagubionym sercu" odtworzoną z płyty. Potem były złote myśli i wyznania "Co ja zrobię, że mi się podobasz" oraz zapewnienia, że "Nie ma mowy" i rozmowy o mistyce finansów. Marek Brand przypomniał nam słynny monolog małżeński: "Ja nigdy nie szalałem z miłości za moją żoną, między nami była, można powiedzieć, za duża różnica płci. Nawet w stosunkach erotycznych żona wprowadzała rozgrywkę brydżową. Kiedyś byłem taki zły, że nawet mogłem, ale powiedziałem: pas! To ona powiada: Z taką kartą pas? To ja na to, że nie gram z takimi, co zaglądają w karty".

Wystąpili aktorzy Teatru Miniatura: Aleksandra Lis, Magdalena Żulińska, Jacek Majok oraz gościnnie Tomasz Kobiela, Florian Staniewski i Marek Brand. Aktorom znakomicie akompaniował Ignacy Jan Wiśniewski.
Spektakl obejrzeliśmy w ramach Festiwalu Kultury Żydowskiej Zbliżenia, reżyserował Marek Brand. Przedstawienie oglądało się z przyjemnością, choć raczej niepotrzebne były dwa monologi Jacka Majoka. Aktorom trudno rywalizować z interepretacjami gwiazd przedwojennego kabaretu... ale był to udany wieczór.
[email protected]_l

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki