Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tczew. Spierają się o to, jak wybierać sołtysów. Krytykują nowe zasady ordynacji wyborczej

Sebastian Dadaczyński
Radny Wendt (na pierwszym planie) uważa, że wybory sołtysów można nadal przeprowadzać na zebraniach wiejskich, i to bez kosztów. Przeciwnicy zmian w wyborach już zapowiadają, że  skierują  sprawę do wojewody
Radny Wendt (na pierwszym planie) uważa, że wybory sołtysów można nadal przeprowadzać na zebraniach wiejskich, i to bez kosztów. Przeciwnicy zmian w wyborach już zapowiadają, że skierują sprawę do wojewody S. Dadaczyński
Część mieszkańców gminy Tczew protestuje przeciwko nowym zasadom wyboru gospodarzy wsi.To marnotrawstwo publicznych środków w trudnych czasach - mówią.

- Do tej pory sołtysów mieszkańcy wybierali na otwartych zebraniach wiejskich, i to bez kosztów. W świetlicy pojawiała się urna, dawano ludziom kartki do głosowania, podliczano od razu głosy - wyjaśnia Roman Wendt. - Teraz będzie inaczej. Utworzone zostaną lokale wyborcze, tak jak na przykład w wyborach na wójta i radnych, a tym samym trzeba będzie wydawać tysiące złotych na pracę poszczególnych komisji wyborczych, obwieszczenia itd.

Przewodniczący Rady Gminy Tczew Krzysztof Jonaczyk podczas zebrania w Maleninie zapewnił, że nowe prawo nie jest tworzone "pod kogoś", bo będzie obowiązywać przez kolejne lata, gdy mogą się zmienić rządzący gminą. Twierdził też, że wybory sołtysów przy urnach nie będą się wiązać z wielkimi kosztami. Na razie nie ma co prawda dokładnych wyliczeń, ale wstępnie mówi się o około 20 tys. zł, a więc - jak zauważył Jonaczyk - wychodzi niecały tysiąc złotych na sołectwo [w gminie Tczew jest 26 sołectw - dop. red.].

- Dla jednych to tylko 20 tysięcy złotych, dla drugich to wielka kwota. Nasza wieś na cały rok otrzymuje z gminy zaledwie 3,7 tysiąca złotych - oponuje Wendt. - To niewiele, a potrzeb jest sporo. Za 20 tysięcy złotych moglibyśmy wyremontować kawałek chodnika, zamontować nowe zabawki na placu zabaw lub odnowić pomnik pomordowanych w czasie wojny nauczycieli, bo na to ciągle nie ma środków.

Podobnego zdania jest Wiesław Kożyczkowski, mieszkaniec Miłobądza, w gminie Tczew, pełnomocnik Stowarzyszenia Przeciwdziałania Korupcji, Niegospodarności i Obrony Praw Człowieka "Efas".
- To marnotrawstwo publicznych środków - mówi. - Skieruję sprawę do wojewody, by ocenił, czy te nowe zapisy są zgodne z prawem.
Obecnie z budżetu gminy na wszystkie sołectwa trafia rocznie 136 tys. zł. Najmniejsza wieś otrzymuje 3 tys. zł, a największa 16 tys. zł.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki