Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tałant Dujszebajew: Wszyscy są kontuzjowani, a ktoś musi grać

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Tałant Dujszebajew idealnie zaczął pracę z reprezentacją Polski piłkarzy ręcznych. Biało-czerwoni, w obecności dziesięciu tysięcy widzów, wygrali w Ergo Arenie pierwszy meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

- Jestem bardzo zadowolony z pierwszego meczu w roli trenera reprezentacji Polski - mówił po meczu Dujszebajew. - Graliśmy lepiej w obronie niż w ataku, bo za mało czasu mieliśmy na treningi. A poznać system gry w ataku jest bardzo ciężko. Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym kibicom za doping przez całe spotkanie, oni byli naszym ósmym zawodnikiem. W sobotę kolejne bardzo ważne spotkanie, z Chile. Życzę powodzenia reprezentacjom Macedonii i Tunezji, bo to będzie dla nich kluczowy mecz.

Dujszebajew zaskoczył rywali, bo nominalnego skrzydłowego Przemysława Krajewskiego wystawił na środku rozegrania.

- Jestem bardzo z Krajewskiego, bo to nie jest jego pozycja. Mamy problem. Wszyscy środkowi rozgrywający w Polsce są kontuzjowani, a ktoś musi grać. Z Przemka jestem bardzo zadowolony. Na stałe widzę go środku rozegrania. Masz wszelkie warunki, aby grać na tej pozycji. Wróci Mariusz Jurkiewicz, to będzie jakaś alternatywa - przyznał trener biało-czerwonych.

Kolejnym zaskoczeniem była gra rozgrywającego Andrzeja Rojewskiego na skrzydle.

- Jaką mamy alternatywę dla Daszka. Chyba Łucak, ale nie jest w formie, aby grać w reprezentacji. Nie wiedzę dziś zawodnika, który mógłby grać lepiej na tej pozycji i już próbował wcześniej swoich sił - zakończył Dujszebajew.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki